Niemiecka gwiazda sportu pokochała Polskę. "U was czuję się jak w domu"

Getty Images / Sebastian Widmann / Na zdjęciu: Claudia Pechstein
Getty Images / Sebastian Widmann / Na zdjęciu: Claudia Pechstein

Claudia Pechstein dołączyła do reprezentacji Polski i z naszą kadrą przygotowuje się do najbliższych zimowych igrzysk olimpijskich. Powód? Z niemieckim selekcjonerem nie może znaleźć wspólnego języka, a naszych panczenistów traktuje jak przyjaciół.

9-krotna medalistka igrzysk olimpijskich, 41-krotna (!!!) medalistka mistrzostw świata, legenda światowego łyżwiarstwa szybkiego od kilku miesięcy trenuje z reprezentacją Polski (więcej przeczytasz TUTAJ >>). Claudia Pechstein zdecydowała się na dołączenie do Biało-Czerwonych, ponieważ nie może porozumieć się z trenerem niemieckich panczenistów.

- Selekcjoner reprezentacji Erik Bouwman osobiście poinformował mnie, że nie ma ochoty na wspólne treningi. Uświadomiłam sobie wówczas, iż nie będę tutaj szczęśliwa. Dlatego poszukałam nowego miejsca na przygotowania do zimowych IO w 2022 roku - niemieckie media cytują zawodniczkę.

Skontaktowaliśmy się z niemiecką sportsmenką, aby porozmawiać o niecodziennej decyzji, o Polsce, o naszych zawodnikach.

Marek Bobakowski, WP SportoweFakty: Dlaczego akurat wybrała pani Polskę?
Claudia Pechstein: Już w 2018 roku dwukrotnie spędziłam po dwa tygodnie z reprezentantami Polski, na wspólnych obozach. Zaskoczyła mnie ogromna otwartość, ciepło, uczynność. Dodatkowo, do każdego treningu zawodnicy podchodzą niezwykle zmotywowani, jak prawdziwi profesjonaliści. Bardzo mi się to podoba, bo sama taka jestem. No i i trenerzy... Witold Mazur i Tristan Loy to fachowcy, jakich mało.

ZOBACZ WIDEO: Stacja Tokio. Patrycja Wyciszkiewicz: Nasze mięśnie zalewa kwas mlekowy. Dla zwykłego człowieka to dawka śmiertelna

W tym roku trenuje pani z Biało-Czerwonymi już o wiele częściej.

Tak. Nawiązaliśmy bliższą współpracę. Można powiedzieć, że jestem członkiem polskiej kadry. W tym roku byłam nawet na dwóch obozach przygotowawczych w Polsce - w Spale i Tomaszowie Mazowieckim.

Udało się pojeździć po Polsce, coś zobaczyć?

Nie, nie byłam nawet w Warszawie. Nie było po prostu czasu. Przyjechałam do waszego kraju ciężko pracować. Dopiero po sierpniowym obozie pojechałam do Gdańska.

Turystycznie?

Nie do końca (śmiech). Wzięłam udział w rolkowym XI Maratonie Sierpniowym im. Lecha Wałęsy. Co ciekawe, na miejscu spotkałam reprezentantów Polski, z którymi trenowałam na obozie.

Jak udał się maraton?

Fantastycznie, wygrałam kategorię kobiet. Mam więc bardzo miłe wspomnienia.

Czyli o Polsce wie pani niewiele?

Niewiele zobaczyłam, rzeczywiście. Natomiast dobrze już poznałam mój zespół, moje koleżanki i kolegów.

I jak?

Są fantastyczni. Atmosfera w reprezentacji Polski jest wyśmienita. Nie mogło być lepiej.

Jesteście w codziennym kontakcie również poza wspólnymi obozami?

Tak, mamy założoną grupę na messengerze. Tam się komunikujemy. Poza tym z kilkoma zawodniczkami i zawodnikami jestem w kontakcie bezpośrednim. Czuję się jak u siebie w domu, naprawdę. Bez cienia przesady. Dziękuję wam za to, jak mnie przyjęliście.

Podczas październikowych treningów w Inzell nieszczęśliwie upadła Magdalena Czyszczoń. Złamała rękę. Słyszałem, że bardzo pani jej pomogła.

Nie miałam chwili zawahania, jak powinnam zareagować. Skoro tyle dobrego spotyka mnie z waszej strony, to zrobiłam, ile się dało. Pojechałam z Magdą do szpitala, byłam tłumaczem w rozmowach z lekarzami i pielęgniarkami, przywiozłam jej wszystko to, czego potrzebowała. Dzięki temu nie musiała się niepotrzebnie denerwować.

Polskie panczeny - jak mówi dyrektor sportowy Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego, a były zawodnik Konrad Niedźwiedzki - przechodzą okres transformacji. Szukamy zawodników, którzy zakwalifikują się na igrzyska w 2022 roku. Dlatego mocno odmłodziliśmy reprezentację. Co pani sądzi o naszym potencjale?

Macie spory potencjał. Oglądałam nawet ostatnie mistrzostwa Polski (w dniach 24-27.10. w Tomaszowie Mazowieckim - przyp. red., więcej informacji TUTAJ >>) w internecie i byłam naprawdę pod wrażeniem. Żałowałam, że nie mogłam być w Polsce wtedy, ale mnie z kolei czekają mistrzostwa Niemiec na początku listopada i nie mogłam sobie pozwolić na długą podróż. Trenuję aktualnie w Inzell. Wracając do polskich zawodników...

... Tylko proszę szczerze, bez lukru.

Cały czas rozmawiam z panem szczerze. Nic nie upiększam. Macie młodych zawodników, którzy po pierwsze: mogą rywalizować ze ścisłą światową czołówką w miarę regularnie podczas zawodów Pucharu Świata. Po drugie: mają realne szanse na kwalifikacje olimpijską. I mam nadzieję, że w 2022 roku, w Pekinie spotkam się z nimi na tafli.

Pani najbliższe cele? Bo ten długoterminowy, to występ na igrzyskach.

Zdobycie mistrzostwa Niemiec na 3000 i 5000 m. Będę też robiła wszystko, aby plasować się w pierwszej "10" Pucharu Świata i pokazać z jak najlepszej strony podczas mistrzostwa świata w Salt Lake City. Chcę udowodnić trenerowi niemieckiej kadry, że jestem wciąż najlepsza w kraju.

Czytaj także:

Komentarze (4)
avatar
Przemek Zyskowski
27.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
zobaczymy jakie talenty wytrenuje ta wielka legenda łyźwiarstwa szybkiego w naszej Polsce 
avatar
Jacob Novotny
28.10.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Fajnie sport powinien zbliżać. Powodzenia! 
avatar
darek pe
28.10.2019
Zgłoś do moderacji
8
0
Odpowiedz
Ta kobieta ma 47 lat...! Moze nawet to dobrze, ze ten niemiecki trener bardzo jej nie lubi, bo polska kadra na pewno z jej doswiadczenia skorzysta. 
avatar
yes
28.10.2019
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
temat na fali (wznoszącej)… To dopiero początek, dopiero się zaczyna.