Pytanie na sezon tenisowy (1): medal na igrzyskach?

Po raz pierwszy od powrotu tenisa do harmonogramu igrzysk olimpijskich (Seul 1988) rozważania na temat potencjalnego medalu dla Polski nie są pozbawione podstaw. Nasza kadra w historii tenisa zawodowego nie dysponowała jeszcze tak silną i doświadczoną reprezentacją.


Mariusz Fyrstenberg, 31 lat, i Marcin Matkowski, 30 (foto EPA)

Podczas nadchodzących igrzysk w Londynie tenisiści będą walczyć o pięć kompletów medali: w grze pojedynczej i podwójnej kobiet i mężczyzn oraz, to nowość, w grze mieszanej. Występy polskich reprezentantów w 2011 roku napawają optymizmem i szans na podium można szukać w trzech konkurencjach.

CZYTAJ: Szymanik: Trawa to najlepsza nawierzchnia Kubota

W Pekinie Agnieszka Radwańska miała zaledwie 19 lat i mimo dużego talentu i wartościowych wyników, wciąż stawiała pierwsze kroki na największych tenisowych arenach, zbierając zarazem niezbędne doświadczenie. W roku 2012 może być już zupełnie inaczej.

CZYTAJ: Kubot: Chcę kankana na igrzyskach

Radwańska doskonale zakończyła sezon, wygrywając dwie duże imprezy i przy okazji pokonując w świetnym stylu zawodniczki z czołówki. Gra agresywniej i rozważniej, nie bojąc się rywalek i nie popełniając błędów w najważniejszych momentach, co było dotychczas jej zmorą. Co więcej, pokazała, że jest w stanie regularnie wygrywać z bardzo dobrymi tenisistkami (do tej pory zdarzało jej się to sporadycznie, a w zasadzie nigdy mecz po meczu), co będzie niezbędne do ewentualnego sukcesu w Londynie.

Nie należy zapominać, że na kortach Wimbledonu, gdzie odbędzie się turniej olimpijski, z jak najlepszej strony będą chciały pokazać się siostry Williams i Kim Clijsters. Dokładając do tego całą obecną czołówkę, Radwańską czeka zadanie niezwykle ciężkie, acz wcale nie niemożliwe do wykonania.

Podobnie należy patrzeć na szanse naszego eksportowego debla Mariusz Fyrstenberg-Marcin Matkowski. Dotąd wciąż brakowało im poważniejszych osiągnięć. Od lat w czubie, regularnie występujący w Masters, ale bez sukcesów w największych turniejach. Wszystko zmieniło się w drugiej połowie roku, kiedy to najpierw wystąpili w finale wielkoszlemowego US Open, a w listopadzie zagrali o tytuł kończącego sezon turnieju w Londynie. Po raz pierwszy zobaczyliśmy, że polski duet jest w stanie dochodzić do najdalszych faz turniejów, walcząc jak równi z równymi z najlepszymi.

Trzecią szansą są rozgrywki gry mieszanej. Radwańska, która na razie nie wykluczyła występu w tej konkurencji, od lat regularnie gra w turniejach deblowych i osiąga w nich bardzo dobre wyniki. Krakowianka ma do dyspozycji trzech naszych deblistów, wszystkich na poziomie światowej czołówki. W połączeniu ze sporą nieprzewidywalnością takich turniejów (turnieje mikstowe odbywają się też podczas imprez wielkoszlemowych i rzadko kiedy wygrywają je duety najmocniejsze na papierze), szans Polaków nie można przekreślać.

Źródło artykułu: