Kiedy zaczęła się Pani przygoda z pływaniem?
- Pierwsze kroki na basenie postawiłam, gdy miałam dziewięć lat z powodu zdiagnozowanego bocznego skrzywienia kręgosłupa. Tak więc pływanie miało być formą mojej rehabilitacji. Ale prawdziwą przygodę z pływaniem zaczęłam dopiero w piątej klasie podstawówki, gdy w mojej miejscowości otworzono pierwszą krytą pływalnię. Tam szybko nauczyłam się pływać, zapisując się do szkółki pływackiej, zaś rok później trafiłam do klubu pływackiego. Pływanie wyczynowo trenowałam potem przez trzynaście lat.
Czy w tym klubie spotkała Pani jeszcze inne osoby z niepełnosprawnością?
- Trenowała ze mną tylko moja siostra, która podobnie jak ja nie słyszy od małego. W tamtym okresie bardzo rzadko osoby z niepełnosprawnościami uczestniczyły w takiej formie zajęć.
Jak trudno jest takim osobom jak Pani nauczyć się pływania?
- Najtrudniejsze w tym wszystkim było zrozumienie terapeuty, instruktora pływania czy później trenera podczas nauki i ustnego tłumaczenia prawidłowej techniki oraz zadań, jakie mieliśmy wykonać. Osoby niesłyszące, z głębokim ubytkiem słuchu posługują się czytaniem z ruchu warg. W wodzie niemożliwe było noszenie na uszach aparatów słuchowych, a podczas opanowywania techniki ciężko było zarówno mnie, jak i siostrze nadążyć ze zrozumieniem poleceń i ich wykonywaniem. Stąd nasza nauka polegała na tym, aby szybko domyślać się poleceń i naśladować innych zawodników wzrokowo. Dlatego najczęściej trzymałam się tych osób, które mówiły wyraźnie i kiedy czegoś nie zrozumiałam, mogłam, czytając z ruchu warg, dowiedzieć się od takiej osoby co trener powiedział i jakie było zadanie do wykonania.
Pani zdaniem: czy pływanie jest potrzebne osobom niepełnosprawnym?
- Tak, lecz nie tylko osobom niepełnosprawnym, ale i zdrowym. Basen odgrywa świetną rolę przy ćwiczeniach oddechowych. Pozwala wzmocnić pojemność życiową płuc (VC), ich wydolność, rozwijając prawidłowe ruchy przepony, wydłużając fazę wydechową. Ogólnie aktywność ruchowa pozwala niwelować skutki niepełnosprawności, służy kreowaniu nowych wartości oraz zwiększaniu szans na pełniejsze uczestnictwo osób niepełnosprawnych w życiu społecznym.
Jakie jeszcze inne korzyści dla organizmu osób z niepełnosprawnościami daje kontakt z wodą?
- Woda umożliwia wykonanie ruchu w odciążeniu. Pozytywnie oddziałuje na poprawę stanu funkcjonalnego z dysfunkcjami, normalizuje napięcie mięśniowe, działa przeciwzapalnie, przeciwbólowo i relaksująco. Dzięki tym korzystnym wpływom zwiększają się możliwości ruchowe, poprawia się również koordynacja nerwowo-mięśniowa i orientacja przestrzenna.
Czy miała Pani jednego trenera i czy znał on język migowy?
- Miałam około dziesięciu trenerów, ale nie znali oni języka migowego. Niestety w mojej miejscowości, klubie nie było innych osób niesłyszących poza mną i siostrą, tym też trzeba tłumaczyć brak doświadczenia i znajomości języka migowego u trenerów. Natomiast każdy z trenerów potrafił na swój sposób podejść do mnie indywidualnie, choć też rodziło to pewne problemy. Tłumaczenie mi szczegółów zadań podczas treningów zabierało czasami więcej czasu innym zawodnikom słyszącym, którzy trenowali razem ze mną. Czasami trenerzy musieli też trochę poczekać w trakcie zajęć na to żebym ich zauważyła, gdy do mnie machali, przywołując na przekazanie kolejnych poleceń.
Lepiej byłoby jednak, gdyby trener był przeszkolony z języka migowego i znał przynajmniej podstawowe znaki?
- Na pewno, ponieważ ułatwiłoby to kontakt między trenerem a pływakiem, eliminując niepotrzebne bariery i stres u niesłyszącego zawodnika.
Trenowała pani razem ze słyszącymi, zdrowymi pływakami. Popiera Pani taką formę integracji osób niesłyszących ze zdrowymi?
- Tak, jak najbardziej. Podczas wspólnych zawodów, wyjazdów czy treningów dochodzi do współpracy, integracji i udzielania sobie pomocy.
A czy pani znała język migowy wcześniej?
- Nie znałam. Uczyłam się go uczestnicząc pierwszy raz w zawodach pływackich dla niesłyszących.
Ciężko było się Pani porozumieć pierwszy raz z osobami komunikującymi się językiem migowym?
- Nie, gdyż osoby posługujące się tą formą komunikacji, posługiwały się także czytaniem z ruchu warg bez głosu, stąd bez problemu się dogadywaliśmy. Podczas rozmowy, używali jednocześnie ust do wymawiania wyrazów i migania, wtedy zbierałam nowy zasób „słów”, znaków w języku migowym. Proszę pamiętać, że osoby niesłyszące są świetnymi wzrokowcami i mają ten dar, że bez słuchu potrafią podczas czytania z ruchu warg wyobrazić sobie głos drugiej osoby, dlatego są w stanie zrozumieć co się do nich mówi.
Mówiła pani o udziale w zawodach pływackich dla niesłyszących. Ile ich było w ciągu roku?
- Odbywały się najczęściej dwa zawody. Były to Mistrzostwa Polski Niesłyszących oraz Międzynarodowy Miting Pływacki Niesłyszących. Dodatkowo co cztery lata odbywały się Mistrzostwa Świata, Deaflympics (igrzyska olimpijskie dla niesłyszących) i Mistrzostwa Europy.
A czy rywalizowała pani na basenie ze słyszącymi?
- Tak, było ich kilkanaście w ciągu roku. Najczęściej odbywały się w weekendy. Udział w tych zawodach był mi potrzebny w celu sprawdzenia swoich czasów i analizowania na bieżąco swoich możliwości. Brałam udział również w letnich i zimowych Mistrzostwach Polski. Udało mi się zdobyć na nich dwa medale: w wieku czternastu lat na letnich mistrzostwach kraju w Puławach srebro w sztafecie na 4x100 stylem zmiennym oraz brąz rok później w Opolu w tej samej konkurencji.
Miała pani jakieś trudności podczas takich zawodów?
Nie, choć reagowałam na machnięcie ręki startera z lekkim opóźnieniem. Za moich czasów podczas zawodów starterem był sędzia, który pracował w tym czasie w ośrodku dla niesłyszących i znał język migowy. Obecnie zawodnicy niesłyszący startują na sygnał świetlny.
A jak długo trwały wasze obozy pływackie? I czy odbywały się też za granicą?
- Dwutygodniowe obozy pływackie odbywały się latem i zimą, dla niesłyszących obozy najczęściej organizowano w Polsce. Natomiast, wyjeżdżając za granicę na zawody do krajów o innym klimacie niż polski i leżących w innych strefach czasowych, np. do Australii, czy na Tajwan, wylatywaliśmy tydzień przed startami, aby można było lepiej się zaaklimatyzować .
Jakie korzyści dawały wyjazdy za granicę?
- Umożliwiły mi skonfrontowanie się z innymi zawodnikami niesłyszącymi na poziomie światowym oraz wymianę między zawodnikami doświadczeń, naukę języka obcego oraz poznawanie innych kultur. Przy okazji po zawodach mieliśmy kilka dni na możliwość zwiedzania danego kraju i posmakowania miejscowego życia.
Czy język migowy w języku polskim jest taki sam jak za granicą? W jaki sposób zawodnicy się ze sobą porozumiewali?
- Język migowy nie jest taki sam. Podobnie jest z naszym językiem mówionym, że w każdym kraju jest inny. Wśród niesłyszących występuje język migowy międzynarodowy, tak jak język angielski.
Które ze swoich osiągnięć pływackich uważa pani za największe?
- Jako jedyna na początku zaczęłam bić prawie wszystkie rekordy Polski niesłyszących i po kolei zdobywać złote medale. Od razu dostałam się do kadry narodowej. Do moich największych osiągnięć należy pierwszy brązowy medal na Mistrzostwach Europy w Salonikach na 200 zmiennym, pobijając przy tym rekord Europy juniorów. Kolejnym dokonaniem są dwa srebrne medale na Mistrzostwach Świata w Tajpej- na 50m stylem motylkowym i 200 m stylem grzbietowym. Na Igrzyskach Olimpijskich dla niesłyszących nie miałam tyle szczęścia aby stanąć na podium, za to w każdej konkurencji byłam w finale, czyli w pierwszej ósemce.
Jak udawało się pani godzić sport z nauką?
- Na początku było mi bardzo ciężko, gdyż jako osoba niesłysząca odbiegałam w rozumieniu tego co było na zajęciach, nie rozumiałam wszystkiego co mówił nauczyciel i musiałam nadrabiać indywidualnie, pracując samemu w domu. Treningi odbywały się dwa razy dziennie (rano i po południu) po 1,5 godziny -czasami do trzech godzin. W międzyczasie, między treningami realizowałam siłownię (dwa razy w tygodniu). W sobotę też był trening, jeżeli nie było zawodów, raz dziennie w godzinach porannych, po 2-3 godziny.
Wiele dyscyplin sportowych uprawianych przez osoby z niepełnosprawnościami podnosi swój poziom. Czy tak samo jest z pływaniem?
- Tak, zyskuje ono z każdymi kolejnymi Igrzyskami Deaflympics coraz większą popularność i wyższy poziom sportowy, a wyniki zaczynają się zbliżać do tych jakie osiągają słyszący sportowcy.
W jaki sposób sport pomógł pani w życiu?
- Dodał mi wiary w swoje możliwości, ukształtował mój charakter, pozytywne nastawienie wobec własnego ciała i jego ograniczeń. Dał mi także zasób wiedzy, kompetencji i prawidłowych nawyków przez dążenie do utrzymania przez całe życie wysokiego poziomu sprawności fizycznej i zdrowia. Jeżdżenie na treningi i zawody nauczyło mnie samodzielności, systematyczności, cierpliwości i pokory w życiu.
Od jakiego wieku, pani zdaniem, rodzice powinni uczyć dzieci pływania, kontaktu z wodą?
- Można to robić już od 6 miesiąca życia, wywołując u dziecka pozytywny wpływ wody na zdolności motoryczne oraz jego ogólny rozwój. Basen stwarza idealne warunki do zabawy, kształtowania zaufania jak i poczucia bezpieczeństwa w wodzie.
Osoby z niepełnosprawnościami uprawiają już kilkadziesiąt dyscyplin sportu. Trzeba jednak przyznać, że najlepsze warunki do uprawiania sportu mają OzN mieszkające w większych miastach. Jednak nie trzeba od razu zapisywać się do klubu, aby być aktywnym fizycznie, można uprawiać sport czysto rekreacyjnie, wybierając taką dyscyplinę, której można się oddać nawet bez dostępu do rozwiniętej infrastruktury sportowej.
Ogólnopolska kampania „Sport bez Barier” – edycja 2023, realizowana jest przy wsparciu: Fundacji ARP, Fundacji BGK, Fundacji PFR, Fundacji PGNiG oraz Totalizatora Sportowego.
Dofinansowano ze środków Budżetu Państwa w ramach realizacji zadania publicznego pn. „Sport bez Barier”- edycja 2023.
Więcej na
https://sportbezbarier.pl/
https://www.facebook.com/FundacjaNeuronPlus
https://www.instagram.com/neuronplus/