To właśnie Wojciech Nowicki był faworytem do zwycięstwa w finałowym konkursie rzutu młotem, co nie jest zaskakujące. Przecież 34-latek w ostatnich latach zdobył m.in. złoto olimpijskie w Tokio czy "krążki" tego samego kruszcu na mistrzostwach Europy.
Mimo wszystko w niedzielę musiał uznać wyższość Ethana Katzberga. Kanadyjczyk wygrał rywalizację z wynikiem 81,25 m i zakończył dominację Pawła Fajdka, który triumfował na imprezie tej rangi pięć razy z rzędu. Nowicki zajął drugie miejsce.
Zawodnik z Białegostoku może być jednak zadowolony. Oprócz medalu otrzyma od organizatorów 35 tysięcy dolarów (ponad 143 tysiące złotych - przyp. red). Katzberg zainkasuje za to kwotę dwukrotnie większą - 70 tysięcy dolarów (ok. 288 tys. złotych).
- Nawet gdybym zakończył konkurs na czwartym miejscu, też bym się cieszył. Walczyliśmy do ostatniej kolejki, nie chciałem oddawać pola rywalom. Udało się rzucić 81 metrów, więc mogę być zadowolony, trafiłem z formą - mówił Nowicki (więcej TUTAJ).
Na ten moment reprezentacja Polski zajmuje dziewiąte miejsce w klasyfikacji medalowej mistrzostw świata w Budapeszcie. W zestawieniu prowadzą Stany Zjednoczone, które wyprzedzają Hiszpanię i Etiopię.
Zobacz też:
Ujawnił wszystko po finale. Wielki pech Fajdka
ZOBACZ WIDEO: MŚ Budapeszt. Paweł Fajdek: Nie ma ludzi niezniszczalnych