Grizzlies odnieśli 10. zwycięstwo z rzędu, co jest dla nich nowym klubowym rekordem. Pokonali nie byle kogo, bo czołowy zespół ligi NBA.
Gwiazdor "Niedźwiadków", Ja Morant, rzucił 29 punktów, w tym pięć "oczek" w ostatnią minutę meczu, a jego drużyna w hicie dnia triumfowała nad Golden State Warriors 116:108.
- Uwielbiam być pod presją. Czuję, że wtedy najbardziej błyszczę - mówił w rozmowie z reporterem NBA TV Morant. - Lubię być tym, który oddaje kluczowy rzuty i trafia go, lub pudłuje - dodawał 22-latek.
Goście z San Francisco w końcówce zbliżyli się do Grizzlies na jedno posiadanie (108:111), ale wtedy za dwa trafił wspominany Ja Morant, a następnie jeszcze wbił się pod kosz i był przy tym faulowany. Zdobył trzy punkty, wykorzystując także rzut wolny i na niespełna 30 sekund przed końcem, ustalił wynik spotkania.
- Graliśmy przeciwko jednej z najlepszych drużyn w całej NBA. Warriors odzyskali rytm, wyszli na prowadzenie, ale my się wtedy nie poddaliśmy. Utrudniliśmy im życie. Sprawiliśmy, że musieli oddawać rzuty z trudnych pozycji i w końcówce odzyskaliśmy kontrolę - komentował Morant, którego drużyna wygrała 20 na 24 ostatnie mecze.
Warriors przed 12. porażką w sezonie nie uchronił Stephen Curry, autor triple-double (27 punktów, 10 zbiórek, 10 asyst). 33-latek trafił jednak tylko 8 na 21 oddanych rzutów z pola, w tym 2 na 9 za trzy. Klay Thompson w swoim drugim występie po ponad dwóch latach przerwy wywalczył 14 "oczek".
Chicago Bulls zostali ostatnio zatrzymani przez Dallas Mavericks, którzy przerwali ich pasmo dziewięciu zwycięstw, ale drużyna "Byków" szybko wróciła na właściwe tory. Detroit Pistons nie mieli we wtorek żadnych szans.
Gospodarze po zmianie stron zanotowali od razu serię 17-0. Trzecia kwarta zakończyła się wynikiem 36:14 dla Bulls, a cały mecz 133:87. - Wyszliśmy na drugą połowę tak, jak powinniśmy rozpocząć to spotkanie - mówił w rozmowie z mediami DeMar DeRozan, który zapisał przy swoim nazwisku 20 "oczek", 12 zebranych piłek oraz siedem asyst.
Czarnogórski środkowy Nikola Vucevic rzucił 22 punkty. Gracze z Chicago trafili we wtorek aż 18 rzutów za trzy, co jest wyrównaniem ich najlepszego wyniku w tym sezonie. Bulls z bilansem 27-11 są na pierwszym miejscu w Konferencji Wschodniej.
Gwiazdor Washington Wizards Bradley Beal został objęty protokołem sanitarnym związanym z COVID-19, ale jego drużyna poradziła sobie we wtorkowym meczu. Kentavious Caldwell-Pope trafił za trzy na 30,8 sekundy przed końcem, wyprowadził "Czarodziei" na prowadzenie 121:118, którzy finalnie pokonali Oklahoma City Thunder 122:118 i wyszli na plus (21-20).
Kyle Kuzma znów zszokował swoim ubiorem, szybko został porównany do aktora Keanu Reeves z filmu "Matrix", ale na parkiecie żartów nie było. Skrzydłowy wykorzystał 12 na 17 oddanych rzutów z pola i zdobył 29 punktów, do których dodał pięć zbiórek. Spencer Dinwiddie uzbierał 22 "oczka" oraz 10 asyst.
Wyniki:
Washington Wizards - Oklahoma City Thunder 122:118 (30:31, 28:30, 36:32, 28:25)
(Kuzma 29, Dinwiddie 22, Caldwell-Pope 16 - Gilgeous-Alexander 32, Giddey 18, Dort 17)
Toronto Raptors - Phoenix Suns 95:99 (31:23, 17:23, 23:23, 24:30)
(Anunoby 25, Siakam 22, VanVleet 21 - Crowder 19, Ayton 16, Booker 16, Paul 15)
Chicago Bulls - Detroit Pistons 133:87 (28:27, 33:25, 36:14, 36:21)
(Vucevic 22, DeRozan 20, Ball 18 - Jackson 16, Bey 14, Stewart 11)
Memphis Grizzlies - Golden State Warriors 116:108 (28:24, 31:27, 28:39, 29:18)
(Morant 29, Williams 17, Jones 17, Clarke 14 - Curry 27, Thompson 14, Wiggins 13, Payton 13)
New Orleans Pelicans - Minnesota Timberwolves 128:125 (35:38, 30:23, 32:30, 31:36)
(Ingram 33, Hart 21, Jones 14 - Edwards 28, Towns 26, Russell 18)
Los Angeles Clippers - Denver Nuggets 87:85 (16:18, 12:23, 27:25, 32:19)
(Coffey 18, Jackson Jr. 13, Mann 13, Morris 12 - Gordon 30, Jokić 21, Green 12)
Czytaj także:
Kosmiczna kasa dla Marcina Gortata
Porównania do legendy PLK nie dziwią! Nowa gwiazda polskiej ligi: Nie myślę o NBA [WYWIAD]