Ponownie tańczyli z ogniem i uciekli spod topora. Dwa rzuty, które mogły uciszyć stolicę

Materiały prasowe / Marcin Bodziachowski / Na zdjęciu: Muhammad-Ali Abdur-Rahkman
Materiały prasowe / Marcin Bodziachowski / Na zdjęciu: Muhammad-Ali Abdur-Rahkman

Dwie otwarte "trójki" miał w końcówce meczu MKS Dąbrowa Górnicza, ale ze stolicy wyjedzie z pustymi rękoma. Legia Warszawa przetrwała i finalnie zwyciężyła 81:78.

Trzeci kolejny mecz Legii w Energa Basket Lidze na Bemowie zakończył się różnicą jednego posiadania. W każdym z triumfu cieszyli się podopieczni Wojciecha Kamińskiego.

Szukający przełamania MKS zrobił w drugiej połowie dużo, żeby dopiąć swego. Zdołał nawet odrobić 15 punktów straty i dojść rywala na "oczko".

W końcówce ekipa Jacka Winnickiego miała swoje szanse na doprowadzenie do remisu. Jednak najpierw próba Michała Nowakowskiego (przy stanie 78:80), a potem Marcina Piechowicza nie doszły celu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wzruszające sceny. Nagranie polubiło już ponad milion osób!

Legia sama sobie zgotowała tak nerwową końcówkę. 15 punktów przewagi z pierwszej połowy to jedno, ale trzy minuty przed końcową syreną warszawianie prowadzili 78:71 i kolejny raz dali rywalom wrócić.

Duża w tym "zasługa" braku skuteczności tych najważniejszych "strzelb", czyli Muhammada-Aliego Abdur-Rahkmana i Raymonda Cowelsa. Ci w drugiej połowie nie potrafili się wstrzelić. Cichym bohaterem gospodarzy w końcówce okazał się z kolei Dariusz Wyka (finalnie 11 punktów, dziewięć zbiórek i dwa bloki).

Wśród pokonanych najlepszy mecz w sezonie rozegrał Piechowicz. On i Devyn Marble uzyskali po 16 punktów. Ten drugi miał jednak problemy ze skutecznością, bo w stolicy wykorzystał 4 z 16 prób.

MKS z bilansem trzech zwycięstw i 11 porażek pozostaje w ogonie ligowej tabeli, z kolei Legia zrobiła wielki krok w kierunku gry w Suzuki Pucharze Polski.

Legia Warszawa - MKS Dąbrowa Górnicza 81:78 (22:22, 29:16, 16:26, 14:14)

Legia: Muhammad-Ali Abdur-Rahkman 16, Raymond Cowels 10, Łukasz Koszarek 10, Dariusz Wyka 10, Adam Kemp 8, Beniamin Didier-Urbaniak 8, Jure Skifić 5, Grzegorz Kamiński 5, Grzegorz Kulka 4, Strahinja Jovanović 4.

MKS: Marcin Piechowicz 16, Devyn Marble 16, Josip Sobin 12, Michael Lewis 11, Michał Nowakowski 10, Adam Brenk 8, Milivoje Mijović 5, Alan Czujkowski 0.

#DrużynaMZP+-Pkt
1 Icon Sea Czarni Słupsk 30 23 7 2513 2362 53
2 Anwil Włocławek 30 22 8 2554 2359 52
3 Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 30 22 8 2793 2433 52
4 Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 30 21 9 2642 2387 51
5 WKS Śląsk Wrocław 30 19 11 2553 2383 49
6 Legia Warszawa 30 17 13 2505 2446 47
7 Arriva Polski Cukier Toruń 30 17 13 2508 2500 47
8 King Szczecin 30 15 15 2504 2502 45
9 Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 30 15 15 2497 2474 45
10 Trefl Sopot 30 15 15 2443 2461 45
11 PGE Spójnia Stargard 30 11 19 2379 2560 41
12 Polski Cukier Start Lublin 30 11 19 2293 2455 41
13 Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 30 11 19 2300 2499 41
14 MKS Dąbrowa Górnicza 30 10 20 2482 2636 40
15 Tauron GTK Gliwice 30 6 24 2271 2587 36
16 HydroTruck Radom 30 5 25 2348 2541 35

Zobacz także:
Mają czego żałować! Przełamanie uciekło na samym finiszu
Szokujące derby z jednym diamentem. Jacobi Boykins zrobił różnicę

Źródło artykułu: