Jego CV jak na polskie warunki jest imponujące. Victor Rudd przyjeżdżał do Ostrowa Wielkopolskiego jako gwiazda euroligowego Maccabi Tel Awiw z sezonu 2016/2017 i były koszykarz CSKA Moskwa. Pretendował do miana jednej z największych gwiazd nowego sezonu. Tymczasem okazało się, że z jego dawnej formy pozostały już tylko wspomnienia.
Amerykanin przyjechał do Polski w bardzo kiepskiej formie, miał problemy z nadwagą. Było to mocno widoczne podczas poruszania się po parkiecie. Ruddowi było daleko do tego, co prezentował kiedyś, czyli dynamiczną i efektowną grę.
Patryk Pankowiak informował, że jego kontrakt został renegocjowany po tym, jak dołączył do zespołu nieprzygotowany. Ostrowski klub dał mu szansę, aby dojść do formy, ale zastrzegł również, że w każdej chwili może bez konsekwencji rozwiązać z nim umowę i na taki krok się właśnie zdecydował. Współpraca obu stron zakończyła się... po trzech meczach.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się strzela w polskiej III lidze
- Ze strony klubu wszystko w stosunku do Victora było zrobione na bardzo wysokim poziomie. Miał zagwarantowane te elementy, które potrzebował. On wiedział, że musi udowodnić pewne rzeczy, by kontynuować współpracę. Mieliśmy umowę, ale nie znaleźliśmy wspólnego zrozumienia. Stąd taka decyzja o rozstaniu. To część takiej pracy - tłumaczy trener Łukasz Majewski w rozmowie z klubową telewizją "BM Slam Stal".
Amerykanin grał średnio 26 minut i notował w tym czasie 8,7 punktu oraz 5,7 zbiórki. Rudd trafiał zaledwie 31 proc. oddawanych rzutów. 29-latek miał być gwiazdą Energa Basket Ligi, ale skończyło się na wielkich oczekiwaniach. Klub z Ostrowa Wielkopolskiego jest zmuszony szukać jego następcy.
Z naszych informacji wynika, że ma to być zawodnik dobrze rzucający z obwodu, ale nieabsorbujący piłki w tak mocny sposób jak to robił Rudd. W kuluarach mówi się o zainteresowaniu Finem Carlem Lindbomem, który w sezonach 2018/2020 występował w HydroTrucku Radom. W minionych rozgrywkach przeciętnie notował 13,9 punktu i 6 zbiórek na mecz.
- To ma być "czwórka" z bardzo dobrym rzutem z dystansu, dobrze biegająca do kontrataku i twardo walcząca o piłkę na tablicach. Prawda jest taka, że nie jest łatwo znaleźć nowego zawodnika w tym momencie sezonu. Musimy to jednak zrobić jak najszybciej, bo czas nas nagli. Chciałbym mieć go w zespole na mecz ze Startem Lublin - komentuje trener Łukasz Majewski.
Ostrowianie w najbliższą sobotę zmierzą się na własnym parkiecie z HydroTruckiem Radom.
Zobacz także:
EBL. Kiedyś strefy Milicicia, teraz rządzi obrona Tabaka. Stelmet Enea BC demoluje rywali
NBA. Marcin Gortat: Nie byłoby bojkotu, gdyby w USA byli odpowiedni rządzący
EBL. Kamil Łączyński: Mocno zszedłem z ceny. Nie porzuciłem marzeń o grze za granicą [WYWIAD]