Na mistrzostwach świata w Chinach reprezentacja USA rozczarowała na całej linii. Dopiero siódme miejsce zostało ostro skrytykowane przez media w Stanach Zjednoczonych. Dostało się sztabowi szkoleniowemu, zawodnikom oraz graczom, którzy odmówili przyjazdu na mundial.
Jednym z nim był Damian Lillard, który miał być kluczową postacią w zespole Gregga Popovicha. 29-latek zrezygnował jednak z kadry argumentując, że woli skupić się na przygotowaniach do nowego sezonu NBA. W podobnym tonie wypowiedziało się około... 30 innych graczy.
Mistrzostwa świata traktowane są w USA po macoszemu. Co innego igrzyska olimpijskie, które odbędą się za rok w Tokio. Damian Lillard, podobnie Stephen Curry oraz Draymond Green zadeklarowali już, że wracają do kadry.
ZOBACZ WIDEO: Mistrzostwa Europy siatkarzy. Karol Kłos skomentował mecz z Czarnogórą. "Zrobiliśmy to, co do nas należało"
- Nigdy nie miałem okazji być członkiem drużyny olimpijskiej. Dwukrotnie zdobywałem złoty medal na Mistrzostwach Świata, ale chciałbym dokonać tego również na olimpiadzie. Mam nadzieję, że będzie mi to dane - powiedział Curry, cytowany przez "ESPN".
Trener Gregg Popovich będzie miał zdecydowanie większe pole manewru. Do składu USA wrócą także Kyle Lowry, Kevin Durant oraz Klay Thompson, których z gry na MŚ wyeliminowała kontuzja. Drugi tak słaby turniej w wykonaniu USA już się szybko nie powtórzy.
Zobacz także: Wielki awans reprezentacji Polski. Skok o dwanaście pozycji!
Zobacz także: Szok! Z PLK do NBA. Mike Scott uzgodnił warunki kontraktu