W celu sprawdzenia swojej aktualnej formy gliwiczanie wyjechali na Węgry, gdzie zmierzyli się z zespołem, z którym rywalizowali w półfinale Alpe Adria Cup.
Podopieczni Pawła Turkiewicza od początku zdołali narzucić swój styl gry i szybko wypracowali sobie bezpieczną przewagę. Nie byłoby jednak takiej, gdyby nie doskonały występ Brandona Tabba. Amerykański rzucający rozegrał zdecydowanie najlepsze zawody w barwach GTK.
Zobacz także. MŚ Chiny 2019. Grupa A: Polacy wracają na salony. Najpierw awansować z grupy, potem spełniać marzenia
Tabb punktował od początku i gliwiczanie już po pierwszej połowie prowadzili 49:34. Rywale nie mieli recepty na niego - po trzech kwartach miał już na swoim koncie 30 punktów i to dzięki niemu gliwiczanie mogli cieszyć się z trzeciego zwycięstwa w swoim trzecim meczu kontrolnym.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Czy transfer Philippe Coutinho to hit? "Tylko nazwisko, bo na pewno nie występy"
- Wszystko idzie w dobrym kierunku. Nadal potrzebujemy jednak pracować nad naszą grą, żeby stawała się coraz lepsza. Jest parę spraw, które musimy naprawić, ale jak na ten etap przygotowań dobrze to wygląda - mówi Tabb.
- Pracujemy naprawdę ciężko każdego dnia. Cały czas adaptujemy się do naszego systemu gry i z każdym dniem i sparingiem czujemy się w nim bardziej komfortowo. Jesteśmy w dobrej pozycji jak na ten etap przygotowań - dodaje.
Tabb ostatecznie zakończył mecz z 30 "oczkami" na koncie. 11 dołożył Duke Mondy, a 11 Milivoje Mijović. Na Węgrzech GTK rozegra jeszcze jeden mecz kontrolny - rywalem będzie Falco-Vulcano Energia KC Szombathely.
Zobacz także. ME U16 kobiet: bez happy endu. Polki przegrały z Danią i spadły do Dywizji B