135 milionów dolarów dla Bryanta?

W Los Angeles kończy się powoli wielkie świętowanie po 15. mistrzowskim tytule wywalczonym przez koszykarzy Lakers. Coraz częściej zaczynają pojawiać się pytania na temat przyszłości poszczególnych zawodników. Tematem numer jeden jest oczywiście sprawa Kobe’ego Bryanta, który co prawda chce odstąpić od swojej dotychczasowej umowy, lecz zapewnia z całą stanowczością, że zostanie w zespole z Kalifornii.

W tym artykule dowiesz się o:

- Gdzie indziej miałbym się wybierać? Tu jest mój dom - powiedział Kobe Bryant podczas spotkania z fanami Los Angeles Lakers. To uspokoiło sympatyków Jeziorowców, którzy "Czarnej Mambie" zawdzięczają najwięcej. To właśnie on był głównym motorem napędowym Jeziorowców w wielkim finale, wygranym z Orlando Magic w stosunku 4:1. Bryant zdobywał średnio 32,4 punkty i zasłużenie otrzymał nagrodę MVP finałów.

Bryant z całą pewnością zostanie w Lakers, choć niewykluczone, że zrezygnuje z ostatnich dwóch lat dotychczasowej umowy. Gwarantuje mu ona 47,8 miliona dolarów. Mówi się, że 30-letni strzelec odstąpi od tego kontraktu i 1 lipca stanie się niezastrzeżonym wolnym agentem. Wszystko po to, aby móc parafować nową, jeszcze korzystniejszą finansowo umowę. Według dobrze poinformowanych źródeł miałby to być 5-letni kontrakt wart bagatela 135 milionów dolarów!

- Jestem tu od 1996 roku, minęło to jak podmuch wiatru. Jesteśmy ponownie na szczycie. To niesamowite uczucie. Mamy młody zespół, w którym jest bardzo dużo chemii. Chcemy ten sukces powtórzyć jeszcze kilka razy. Wrócimy w następnym sezonie gotowi do walki - zapowiadał Bryant.

Komentarze (0)