34-letni Quinton Hosley ma za sobą trzeci sezon w rozgrywkach Energa Basket Ligi. Amerykanin za każdym razem cieszył się z mistrzostwa Polski. Dwukrotnie był wybierany MVP serii finałowej, teraz ten tytuł całkowicie zasłużenie powędrował w ręce Kamila Łączyńskiego.
W tym finale Hosley nie był aż tak widoczny. Co prawda robił sporo "małych rzeczy" na boisku, ale punktowo wypadł kiepsko - łącznie w sześciu meczach uzyskał "tylko" 37 "oczek". Poniekąd mogło to być spowodowane urazem palca, z którym Hosley zmaga się od dłuższego czasu.
#Faktnieopinia
— Karol Wasiek (@K_Wasiek) 4 czerwca 2018
Vlado Dragicevic - 1 tytuł na 3 sezony
Quinton Hosley - 3/3.#plkpl
Jednak nie wolno zapominać o tym, co Hosley zrobił w serii półfinałowej. Jego przebłysk geniuszu sprawił, że to Anwil, a nie Stelmet zagrał w wielkim finale. To on dźwignął zespół w najtrudniejszym momencie. Zdobył 16 punktów w samej czwartej kwarcie. Trafiał z bardzo trudnych pozycji, wpędzał w pułapki Koszarka i Florence'a.
Hosleya we Włocławku bardzo chciał Igor Milicić. Chorwat podjął ryzykowną decyzję. Dokooptował do poukładanej drużyny świetnego gracza, ale też niełatwego do prowadzenia. Były głosy, że Amerykanin może zepsuć atmosferę, ale okazały się całkowicie nieprawdziwe. Udowodnił, że jest zawodnikiem na wielkie mecze.
Wyrachowanie, opanowanie i chłodna głowa - te cechy oddają jego postawę na boisku. Nawet po trafionych rzutach nie celebruje radości, w przeciwieństwie np. do Ivana Almeidy, który jest nieco innym typem gracza. Wydawało się, że obaj się nie dogadają, ale Milicić na tyle umiejętnie poukładał wszystkie klocki, że Anwil po 15 latach znów cieszy się z mistrzostwa Polski.
Congratulations to former @FresnoStateMBB star @HarlemT2 on winning his 3rd Polish League Championship today! 2013 & 2015 with Stelmet Zielona Góra, 2018 with Anwil Włocławek. Two-time Finals MVP in 2013 & 2015. He's in the middle in the group photo. #BulldogBornBulldogBred pic.twitter.com/HX9Z7j9MLE
— George Takata (@georgetakata) 5 czerwca 2018
Co dalej? Hosley do tej pory unikał rozmów na temat spraw kontraktowych i przyszłości. - Na razie jest zadanie do wykonania: złoty medal. Ja chcę być mistrzem Polski z Anwilem. Później możemy porozmawiać o kwestiach kontraktowych - mówił przed finałem PLK. Nie da się ukryć, że ewentualna gra w europejskich pucharach może być solidnym argumentem władz Anwilu w negocjacjach z amerykańskim skrzydłowym.
ZOBACZ WIDEO Ile straci kadra pod nieobecność Glika? Rząsa: Był mentorem dla młodych chłopaków. Odczujemy jego brak
W koszykówce mecz wygrywa się ob Czytaj całość