[tag=811]
Washington Wizards[/tag] wciąż grają bez swojego najlepszego zawodnika Johna Walla i radzą sobie w kratkę. W nocy z wtorku na środę Czarodzieje przerwali passę trzech kolejnych porażek, pokonując przed własną publicznością San Antonio Spurs - 116:106. Dla zespołu to 41. zwycięstwo w sezonie, co daje im szóste miejsce na wschodzie.
Wizards w spotkaniu ze Spurs nie mieli wyraźnego lidera, ale bardzo dobrze spisała się cała drużyna. Aż siedmiu zawodników zakończyło spotkanie z dwucyfrowym dorobkiem punktowym. 15 "oczek" zapisał Markieff Morris, 14 Otto Porter, z kolei Marcin Gortat otarł się o double-double - miał 12 punktów (5/9 z gry) i 8 zbiórek.
O losach pojedynku zadecydowała przede wszystkim druga kwarta, którą gospodarze zwyciężyli 38:21. Przed ostatnimi 12 minutami jeszcze bardziej zdołali zwiększyć przewagę - do 22 punktów, a Spurs byli w stanie jedynie zmniejszyć rozmiar porażki w tym meczu.
Spurs nie tylko przegrali, ale również kontuzji kolana nabawił się jeden z najlepszych zawodników drużyny, LaMarcus Aldridge. Póki co nie wiadomo, jak poważny jest to uraz i jak długo ewentualnie koszykarz będzie musiał pauzować. - Świetnie radziliśmy sobie z LaMarcusem, a kiedy go zabrakło, to wpadliśmy w tarapaty. Oby to nie było nic groźnego - przyznał po spotkaniu Manu Ginobili.
Dla ekipy z Teksasu była to zaledwie druga porażka w ostatnich ośmiu potyczkach. Tylko czterech zawodników zespołu przekroczyło tej nocy barierę 10 "oczek", a najlepiej i tak spisał się Aldridge, który przedwcześnie zakończył zmagania. Skrzydłowy zapisał 13 punktów oraz cztery zbiórki.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Piękny gol Leo Messiego na treningu kadry Argentyny
Kapitalny mecz rozegrał natomiast Damian Lillard. Lider Portland Trail Blazers w czwartej kwarcie zdobył 20 ze swoich 41 punktów i poprowadził zespół do wyjazdowego zwycięstwa nad New Orleans Pelicans - 107:103.
Na początku ostatniej odsłony Lillard trafił dwa razy za trzy, dzięki czemu Blazers odzyskali prowadzenie, które stracili na dobre w pierwszej kwarcie. Lider PTB był nie do zatrzymania dla defensywy rywali, a wynik spotkania przypieczętował trafiając dwa rzuty osobiste.
Po stronie przegranych doskonale spisał się Anthony Davis. W ciągu 39 minut zdobył aż 36 punktów (15/29 z gry), miał też 14 zbiórek, 6 bloków i 4 asysty. To nie wystarczyło jednak, aby Pelicans odnieśli 44. zwycięstwo w sezonie 2017/18, choć zespół może być już niemal pewien gry w play-offach.
Wyniki NBA:
Washington Wizards - San Antonio Spurs 116:106 (21:24, 38:21, 29:21, 28:40)
(Morris 15, Porter 14, Meeks 13 - Aldridge 13, Forbes 12, Mills 11)
Toronto Raptors - Denver Nuggets 114:110 (25:23, 33:35, 24:27, 32:25)
(VanVleet 15, Valanciunas 15, DeRozan 15 - Jokić 29, Millsap 20, Murray 15)
Miami Heat - Cleveland Cavaliers 98:79 (29:18, 25:16, 21:25, 23:20)
(Olynyk 19, Richardson 15, Johnson 15 - James 18, Hook 15, Clarkson 11)
Houston Rockets - Chicago Bulls 118:86 (31:23, 29:16, 27:18, 31:29)
(Gordon 31, Ariza 21, Green 14 - Markkanen 22, Valentine 12, Kilpatrick 12)
New Orleans Pelicans - Portland Trail Blazers 103:107 (24:20, 25:26, 26:25, 28:36)
(Davis 36, Holiday 21, Moore 11 - Lillard 21, Nuric 21, Turner 14)
Sacramento Kings - Dallas Mavericks 97:103 (20:25, 25:28, 25:22, 27:28)
(Labissiere 19, Koufos 15, Hield 14 - Barnes 20, Smith Jr 19, McDermott 15)
Golden State Warriors - Indiana Pacers 81:92 (27:18, 21:21, 22:29, 11:24)
(Young 12, Iguodala 11, Cook 11 - Oladipo 24, Young 17, Bogdanovic 17)
Los Angeles Clippers - Milwaukee Bucks 105:98 (35:29, 27:27, 16:26, 27:16)
(Harris 19, Williams 16, Teodosic 13 - Antetokounmpo 26, Middleton 22, Bledsoe 14)