[tag=1434]
Al Horford[/tag] po dwóch meczach przerwy wrócił do składu Boston Celtics, zdobył 21 punktów i pod nieobecność Kyriego Irvinga był kluczowym elementem drużyny. - On przeżywa swoją drugą młodość - mówił o 31-letnim środkowym Terry Rozier, rozgrywający Celtów. - Nie wiem, czy młody Al Horford grałby w ten sposób. Wiele lat poświęciłem na udoskonalanie swoich umiejętności i zbieraniu doświadczeń - odpowiada z uśmiechem sam zainteresowany.
To był wielki mecz w słynnej hali TD Garden. Celtics musieli radzić sobie bez Irvinga, swojego lidera, a Toronto Raptors robili wszystko, co w ich mocy, aby przerwać serię przeciwników. DeMar DeRozan dwoił się i troił. Gospodarze półtorej minuty przed końcem prowadzili 94:90, ale ich kibice drżeli o końcowy wynik do ostatnich sekund.
Drużyna z Kanady miała jeszcze szansę na zwycięstwo. Sprawy w swoje ręce wziął DeRozan. Gwiazdor Raptors przestrzelił rzut, piłkę zebrał Jayson Tatum ale pierwszoroczniak trafił łokciem Freda VanVleeta i posiadanie znów powędrowało do rywali. DeRozan znów próbował. Grał tyłem do kosza i w swoim stylu, oddał rzut z odchylenia. Chybił. - Przepychał się, wypracował sobie pozycję, wybił się w górę i jestem pewien, że trafiłby 999 na 1000 razy w takich sytuacjach - mówi trener Dwane Casey.
Jego próba nie odnalazła jednak drogi do kosza i zwycięstwo Celtics 95:94 stało się faktem. Dla miejscowych cenne 18 "oczek" dodał Jaylen Brown, a 16 miał ich Terry Rozier. - Oni są teraz najlepszym zespołem w NBA, mają 12 zwycięstw z rzędu. Grają niewiarygodnie, wszyscy trafiają - dodaje Kyle Lowry, zdobywca 19 punktów i siedmiu asyst. DeRozan uzbierał 24 "oczka". Celtics z bilansem 12-2 plasują się na samym szczycie NBA.
Houston Rockets pokonali Indianę Pacers 118:95, James Harden znów był wszędzie. Brodacz w 33 minuty uzbierał 26 punktów, pięć zbiórek, miał też 15 asyst - dotychczas najwięcej w sezonie, a jego ekipa wywiozła z Indianapolis ważny sukces. Clint Capela dominował pod tablicami, zawodnik Rockets zdobył 20 "oczek" i zebrał 17 piłek. Dla nich to już 11. zwycięstwo, są obok Golden State Warriors najlepszym zespołem w Konferencji Zachodniej.
Oklahoma City Thunder po falstarcie małymi krokami dąży ku lepszemu. Podopieczni Billy'ego Donovana ostatnio zanotowali zwycięstwo nad LA Clippers, tym razem okazali się lepsi od Dallas Mavericks. W tym nie przeszkodził im brak Carmelo Anthony'ego i Stevena Adamsa. Atak Grzmotów znów poprowadził Paul George.
PG ostatnio wywalczył 42 punkty, w meczu z Mavs zapisał przy swoim nazwisku równie efektowne 37 "oczek", osiem zbiórek i pięć asyst. Russell Westbrook dodał 27 punktów. Thunder trafili w całym meczu solidne 15 na 32 oddane rzuty za trzy.
- Uważam, że defensywie był to od początku do końca nasz najlepszy mecz. Broniliśmy szczelnie, nie pozwoliliśmy rywalom na zbyt wiele. W drugiej połowie dobrze zaczął funkcjonować też atak. Jestem naprawdę zadowolony, bo uważam, że wykonaliśmy kawał dobrej roboty - mówi trener Donovan. Thunder mają na swoim koncie dwa zwycięstwa z rzędu oraz bilans 6-7. Ich następnymi przeciwnikami będą Chicago Bulls.
Wyniki:
Boston Celtics - Toronto Raptors 95:94 (24:24, 20:25, 33:27, 18:18)
(Horford 21, Brown 18, Smart 14 - DeRozan 24, Lowry 19, Miles 10)
Detroit Pistons - Miami Heat 112:103 (31:29, 24:29, 28:23, 29:22)
(Harris 25, Bradley 24, Jackson 17 - Whiteside 20, Dragic 18, Waiters 16)
Indiana Pacers - Houston Rockets 95:118 (18:35, 33:28, 20:24, 24:31)
(Oladipo 28, Sabonis 17, Turner 13 - Harden 26, Capela 20, Gordon 21)
Oklahoma City Thunder - Dallas Mavericks 112:99 (18:20, 26:22, 39:25, 29:32)
(George 37, Westbrook 27, Grant 10 - Barnes 22, Ferrell 18, Smith Jr. 15)
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: woli karierę. Piękna narciarka znowu "do wzięcia"
[color=#000000]
[/color]