NBA: zmiany u wicemistrzów

PAP/EPA / KYLE TERADA / Na zdjęciu: Kevin Love
PAP/EPA / KYLE TERADA / Na zdjęciu: Kevin Love

Tyronn Lue, 40-letni trener Cleveland Cavaliers, ma nowy pomysł odnośnie gry swojej drużyny na pozycji nr 5. Tristana Thompsona, który będzie rezerwowym, zastąpi Kevin Love. - Rozumiem to, chodzi o dobro zespołu i o wygrane - stwierdził Thompson.

Przesunięcie do roli rezerwowego Tristana Thompsona i postawienie jego kosztem na Kevina Love'a, jako gracza wychodzącego w podstawowym składzie na pozycji numer 5. Właśnie tak od nowego sezonu, którego start zbliża się wielkimi krokami, mają grać wicemistrzowie ligi NBA, zespół Cleveland Cavaliers.

Taki właśnie pomysł na grę swojego zespołu ma trener Tyronn Lue. To między innymi efekt zmian, do których doszło w składzie podczas letniego offseason. Kawalerzystów zasilili chociażby Isaiah Thomas czy Jae Crowder. Wiadomo, że byłego już lidera Boston Celtics czeka dłuższy odpoczynek od koszykówki, ale Crowder ma pełnić ważną funkcję jako gracz pierwszopiątkowy.

Może on zagrać jako trójka, ale także czwórka, podobnie zresztą jak lider ekipy - LeBron James. Niewykluczone zatem, że obaj mogą grać wymiennie na tych właśnie pozycjach. Niewiadomą pozostaje na razie też to, kto będzie wychodził w pierwszym składzie jako rzucający - J.R. Smith czy Dwyane Wade.

Całe przedsięwzięcie ma jednak swoje słabsze strony. Znane są bowiem mankamenty Love'a jako defensora, a ustawienie go bardzo blisko obręczy, niesie ze sobą ryzyko łatwych punktów dla rywali w "pomalowanym". Lue chce jednak w jak najlepszy sposób wykorzystać atuty 29-latka w ofensywie, a te są bez wątpienia całkiem spore.

ZOBACZ WIDEO "Biegacze" - opowieść o przekraczaniu barier

Jednym z nich - paradoksalnie - jest to, że w ataku Love często wychodzi na obwód w poszukiwaniu dogodnej pozycji do oddania rzutu za trzy. To z kolei powinno spowodować, że wysoki obrońca ucieknie za nim daleko spod obręczy, co stworzy okazje do wjazdów pod kosz dla Derricka Rose'a czy też Wade'a, o LeBronie nawet nie wspominając.

Czy okaże się to dobrym pomysłem? Na razie trudno powiedzieć. Na pewno gra z ławki Thompsona da wiele zespołowi, zwłaszcza w obronie. - Rozumiem to, chodzi o dobro zespołu i o wygrane. Mówiłem trenerowi, że to dla mnie żaden problem. Jeśli będziemy odnosić zwycięstwa, nie będzie miało znaczenia to, kto wychodzi w pierwszej piątce, a kto z ławki. Liczy się drużyna - podkreślił Thompson.

Letnie ruchy kadrowe stworzyły w Cleveland szerokie spektrum możliwości odnośnie rotowania składem. A sam Love był już w swojej karierze nominalnym centrem, lecz było to w jego pierwszym sezonie gry na parkietach NBA, czyli 9 lat temu. Czy po tym czasie odnajdzie się w tej roli?

Źródło artykułu: