Mario Chalmers to uznana marka w lidze. Dwukrotny mistrz NBA w barwach Miami Heat, miniony sezon spędził poza parkietami koszykarskimi, gdyż dochodził do zdrowia po zerwaniu ścięgna Achillesa. Ostatni mecz rozegrał w marcu 2016 roku. Jego Memphis Grizzlies przegrali wówczas 96:116 z Boston Celtics, a rozgrywający zdobył w tym spotkaniu 11 punktów i po 5 asyst i zbiórek. Zresztą, po przeprowadzce z Florydy do Tennessee, wyraźnie odżył.
Średnio w barwach Grizzlies notował 10,8 punktu oraz 3,8 asysty jako backup dla podstawowej jedynki zespołu, Mike'a Conleya. Teraz Chalmers powraca do Memphis, podpisując roczny kontrakt za minimum dla weterana, który będzie częściowo gwarantowany. I, podobnie jak poprzednio, przypadnie mu w udziale rola zawodnika rezerwowego.
Los Angeles Clippers wzmacniają za to swoją strefę podkoszową. Na kontrakt w Kalifornii zdecydował się bowiem Willie Reed, były już silny skrzydłowy lub też środkowy Miami Heat. Poprzedni sezon był dla niego naprawdę niezły.
Mierzący 208 cm wzrostu zawodnik, na parkiecie przebywał średnio 14,5 minuty, a w tym czasie notował po 5,3 punktu i 4,7 zbiórki. 27-latek podpisze z Clippers roczną umowę za ligowe minimum. W zespole powalczy o rolę rezerwowej opcji dla DeAndre Jordana i Blake'a Griffina.
ZOBACZ WIDEO Niewiarygodny powrót w finale BSL! Fenerbahce mistrzem Turcji! (WIDEO)