Artur Gronek otworzył listę sukcesów. "W kotle czasami musi wrzeć"

PAP / Lech Muszyński
PAP / Lech Muszyński

- Można powiedzieć, że uspokoiłem sytuację. Wiadomo, że koszykówka to biznes i czasami w kotle musi wrzeć - mówi Artur Gronek, który zdobył swoje pierwsze trofeum w roli szkoleniowca Stelmetu BC Zielona Góra.

W wieku 32 lat zdobył swoje pierwsze trofeum w roli szkoleniowca Stelmetu BC Zielona Góra. Sukces wyjątkowy, bo czterodniowy turniej był rozgrywany w Warszawie. To miasto rodzinne Gronka.

- Ten puchar to dla mnie duża frajda, bo przecież urodziłem się w Warszawie - mówi Artur Gronek, który urodził się na Bródnie. Tam dorastał.

Swoją pracę w koszykówce rozpoczął pod okiem Mladena Starcevicia w Polonii 201 Warszawa. Następnie trafił na rok do Startu Gdynia - tam pracował z Davidem Dedkiem. Później razem z Colem Hairstonem przeniósł się do Stelmetu BC Zielona Góra.

Był asystentem Mihailo Uvalina, Andrzeja Adamka i Saso Filipovskiego, od którego nauczył się najwięcej. Gronek przed sezonem 2016/2017 zaryzykował. Mimo 31 lat zmienił stanowisko i rozpoczął pracę jako pierwszy szkoleniowiec.

ZOBACZ WIDEO: Młoda Polka zachwyciła 50 milionów internautów. "Kiedy latam, czuję się jak ptak"

Przed Pucharem Polski jego drużyna przegrała trzy spotkania z rzędu i w klubie zrobiło się nerwowo. Gronek wytrzymał ciśnienie i w niedzielę mógł cieszyć się z pierwszego triumfu w karierze w roli pierwszego szkoleniowca

- Można powiedzieć, że uspokoiłem sytuację. Wiadomo, że koszykówka to biznes i czasami w kotle musi wrzeć - podkreśla szkoleniowiec Stelmetu BC, który nie boi się odważnych pomysłów. Stara się zaskakiwać rywali.

Tak było w meczu finałowym, który rozpoczął... zmiennikami. Na boisko wybiegli m.in. Jarosław Mokros, Armani Moore czy James Florence. - Wyszliśmy niższą piątką, bo chcieliśmy agresywnie bronić na całym parkiecie. Celem było opóźnienie rozgrywania ich akcji. Zależało nam na tym, by Anwil nie otworzył się i nie grał na dużej skuteczności - wyjaśnia Gronek.

Tytuł MVP turnieju zgarnął Łukasz Koszarek, ale na sukces zapracowali inni - Kelati, Dragicević, Djurisić. - Wszyscy zawodnicy wykonali super robotę. Począwszy od Łukasza Koszarka, Przemysława Zamojskiego, a kończąc na Kamilu Zywercie. Myślę, że całkowicie zasłużenie sięgnęliśmy po triumf w Pucharze Polski. Zagraliśmy w Warszawie 2,5 dobrego meczu - ocenia szkoleniowiec Stelmetu BC.

Stelmet BC Zielona Góra pokonał w wielkim finale Anwilu Włocławek 79:57. Ani przez moment zwycięstwo mistrzów Polski nie było zagrożone. - Przez cały mecz byliśmy bardzo agresywni, wybijaliśmy przeciwników z równowagi. Nawet przy prowadzeniu 20 punktami nie zwalnialiśmy tempa, realizowaliśmy założenia - przyznaje Artur Gronek.

Komentarze (10)
avatar
SlavicPride
21.02.2017
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
A Aberald Giza mówił w swoim skeczu, że nie ma czegoś takiego jak HEJTERZY... Oj mylił się... Są tacy, co klepią swoje farfocle tylko po to, aby wylać pomyje! I jeszcze mają czelność mówić nie Czytaj całość
avatar
Henryk
21.02.2017
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Panie Arturze i tak trzymać, bo do odważnych ,świat należy. Mnie osobiście cieszą sukcesy Polaków a szczególnie te zdobywane w trudzie i znoju , już taką jesteśmy Nacją, że na wszystko musimy c Czytaj całość
avatar
VinniV
21.02.2017
Zgłoś do moderacji
2
6
Odpowiedz
Wrzało będzie w sercach kibiców, jak Gronek opuści klub. Wrzało z radości, że odchodzi najgorszy trener tego klubu. Idź Pan Gronek do słabego klubu, zdobywaj szlify. Wygrać PP z Anwilem to żade Czytaj całość
Gabriel G
21.02.2017
Zgłoś do moderacji
2
3
Odpowiedz
I jeszcze jedno. Pytanie w ankiecie powyżej powinno brzmieć : Czy Artur Gronek nie przeszkodzi Stelmetowi BC w zdobyciu czwartego mistrzostwa Polski? 
Gabriel G
21.02.2017
Zgłoś do moderacji
3
3
Odpowiedz
Jeśli już odwoływać się do porównań kulinarnych to chciałbym przypomnieć panu trenerowi, że doprowadzenie w kotle do wrzenia nie jest specjalnie trudnym zadaniem. Natomiast trochę trudniej jest Czytaj całość