To, że spotkania w Lublinie to prawdziwe horrory, to w tym sezonie normalne. Dla gospodarzy kończą się one w kratkę - ostatnio była porażka, gdy niemal w ostatniej sekundzie dwa rzuty wolne wykorzystał Paweł Kikowski dając wygraną Kingowi Szczecin.
Miasto Szkła również przeżyło dramat. W starciu z Asseco równo z końcową syreną trafił Przemysław Żołnierewicz i beniaminek musiał obejść się smakiem o 12. wygranej w sezonie.
Dla kogo w sobotę zaświeci słońce? Ciężko wskazać faworyta. Lublinianie od momentu zmiany trenera grają inaczej, zaczęli wygrywać mecze i dodatkowo są mocno zdesperowani w poszukiwaniu zwycięstw. Rysą na szkle jest na pewno odejście Brandona Petersona, przez co trener David Dedek w dalszym ciągu ma problem pod koszem.
Przy takim braku kluczową postacią dla beniaminka może okazać się Kareem Maddox. Amerykański podkoszowy może nie mieć dla siebie godnego rywala. Gdy dołożymy do tego wsparcie Chrisa Czerapowicza i Royce'a Woolridge'a mamy tak naprawdę główną siłę krośnian.
ZOBACZ WIDEO Ekipa Bereszyńskiego pokonuje drużynę Szczęsnego. Zobacz skrót meczu Sampdoria - AS Roma [ZDJĘCIA ELEVEN]
Start jest zmuszony, by swoją grę ukierunkować na obwód. Starcie z Miastem Szkła będzie kolejnym testem dla Nicka Covingtona. W Lublinie czekają również aż "zapali" Łukasz Bonarek, który miał być wzmocnieniem, a na chwilę obecną jest rozczarowaniem.
Zawodnicy z Lublina chcąc marzyć o utrzymaniu PLK takie mecze muszą wygrywać. Na dole ligowej tabeli trzy drużyny mają po trzy zwycięstwa, więc każdy triumf może być na wagę złota.
TBV Start Lublin - Miasto Szkła Krosno / sobota 4 lutego, godz. 18:00