W minionym sezonie Seid Hajrić nie prezentował, delikatnie mówiąc, zbyt wysokiej formy w barwach Rosy Radom. Częściowo można było tłumaczyć to problemami zdrowotnymi, z jakimi zmagał się w trakcie rozgrywek. Nie ulega wątpliwości, że w zdecydowanie lepszej dyspozycji byli Igor Zajcew i Kim Adams. Niemniej jednak, kolejne, trzecie już w karierze wicemistrzostwo Polski, a także puchar naszego kraju stały się udziałem podkoszowego.
Po zakończeniu rozgrywek nie potrafił znaleźć pracodawcy. Choć mówiło się przede wszystkim o ofercie Legii Warszawa, ostatecznie nic z tego nie wyszło. 33-latek szukał pracodawcy, aż ostatecznie, na przełomie sierpnia i września, z obozu drugiej drużyny Tauron Basket Ligi nadeszły sensacyjne wieści - działacze klubu postanowili dać Bośniakowi drugą szansę i podpisali z nim wstępny kontrakt. Dalszy angaż uzależniony był od dyspozycji i zaangażowania zawodnika w okresie przygotowawczym.
Koszykarz wystąpił nawet w kilku sparingach radomskiego zespołu, prezentując się w nich bardzo solidnie. Wyglądał korzystnie pod względem motorycznym i siłowym. Gdy działacze i sztab szkoleniowy doszli do porozumienia z Darnellem Jacksonem, postanowili jednak zrezygnować z usług Hajricia. - Po rozmowie z Seidem uznaliśmy, że nie ma co go blokować. Zakontraktowany niedawno Jackson będzie zabierał dużą pulę minut, do tego mamy w składzie Kima Adamsa, który mimo upływu lat świetnie spisał się w ostatnich play-offach - tłumaczył wówczas Piotr Kardaś, drugi trener Rosy.
Bośniak z polskim paszportem nadal jednak trenował z radomskim klubem, tyle że... z pierwszoligową drużyną rezerw. Otrzymał licencję na występy na zapleczu ekstraklasy, a z podopiecznymi Karola Gutkowskiego zagrał w towarzyskim turnieju. Tydzień później pojechał z ACK UTH Rosą na mecz premierowej kolejki sezonu 2016/2017 do Prudnika.
ZOBACZ WIDEO: Jubileusz najstarszego polskiego turnieju tenisowego za rok
W przegranym 70:75 pojedynku z meritumkredyt Pogonią zaprezentował się z bardzo dobrej strony, będąc najlepszym strzelcem przyjezdnych. Zdobył 14 punktów w trakcie blisko 34 minut spędzonych na parkiecie. Zanotował skuteczność 6/12 z gry, ponadto miał osiem zbiórek i pięć asyst. Trzeba przyznać, że bardzo młody zespół z Radomia przegrał z silnym, mającym w składzie wielu doświadczonych zawodników przeciwnikiem.
Czy Hajrić pozostanie w ACK UTH Rosie na dłużej? Po kiepskim poprzednim sezonie pobyt w tej ekipie wydaje się szansą na odbudowanie formy. Jeśli 33-latek będzie wykorzystywał swoje ogromne doświadczenie, powinien być jedną z gwiazd zaplecza TBL. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się jednak, że wciąż poszukuje pracodawcy w najwyższej klasie rozgrywkowej.