[tag=53861]
Mfon Udofia[/tag] to już trzeci rozgrywający, który w tym sezonie kreuje grę Siarki Tarnobrzeg. Przed sezonem wydawało się, że jednym z liderów będzie ograny i doświadczony Eugene Harris. Z różnych przyczyn 29-latek nie sprawdził się na Podkarpaciu, mimo iż początek miał obiecujący.
Trener Zbigniew Pyszniak zdecydował się na zmianę w styczniu, a w barwach Siarkowców już po raz trzeci zagrał Josh Miller. Filigranowy rozgrywający zawiódł jednak na całej linii, a jedyne czym wszystkich zaskoczył, to ponad 20 kilogramowa nadwaga.
Zaledwie dwa tygodnie później w Tarnobrzegu zmuszeni byli zakontraktować kolejnego Amerykanina. Wybór padł na Mfona Udofię, a pierwsze mecze dawały nadzieję na to, że będzie on solidnym wzmocnieniem Siarkowców. Z każdym kolejnym spotkaniem do jego postawy coraz więcej uwag mają nie tylko koledzy z drużyny, ale i trener. Udofia statystycznie nie wypada źle, ale jego postawa zwłaszcza w obronie i problemy z koncentracją stanowią dla ekipy z Podkarpacia spory problem. Dość powiedzieć, że Siarka lepiej wygląda wtedy, gdy jako rozgrywający z konieczności występuje Jakub Zalewski.
- Mają niektórzy Polacy do niego pretensje. Nie mamy pełnej rotacji i trzeba grać tym, co się ma. Rzeczywiście sprawia wrażenie, jakby się oszczędzał, by błysnąć tylko w ataku. Są momenty, że chce walczyć, ale są i takie, że bardzo słabo kryje - nie ukrywa Zbigniew Pyszniak.
Być może już w najbliższej kolejce gier Amerykanin udowodni swoją wartość i zaprezentuje dyspozycję z początku swojego pobytu w Tarnobrzegu. Wydaje się, że lepszej okazji niż mecz z ostatnią drużyną ligi, jaką jest w tym momencie Start Lublin już nie będzie. Czy Udofia zmaże plamę po słabym występach z Treflem i Polskim Cukrem?