Trefl z Rosą bez Stefańskiego. Klub ściągnie dodatkowego zawodnika?

Marcin Stefański w spotkaniu z Anwilem Włocławek nabawił się kontuzji stawu skokowego. Co prawda nie ma jeszcze żadnej diagnozy, ale jest niemal pewne, że kapitan Trefla Sopot dwa najbliższe mecze będzie musiał obserwować z perspektywy trybun.

Marcin Stefański miał sporego pecha w spotkaniu z Anwilem Włocławek. W samej końcówce meczu kapitan Trefla Sopot tak niefortunnie upadł na parkiet, że nabawił się kontuzji nogi. Boisko opuścił przy pomocy członków sztabu medycznego. Pozytywną informacją dla niego samego, jak i sztabu szkoleniowego, był fakt, że do autobusu udał się już o własnych siłach.

Uraz prawdopodobnie wyeliminuje go z gry z dwóch najbliższych meczach. Trefl Sopot w środę w Hali Stulecia zmierzy się z Rosą Radom, z kolei w niedzielę zagra na wyjeździe z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski.

- Marcin odniósł kontuzję stawu skokowego, jednak w tym momencie nie wiemy jeszcze, na ile poważny jest to uraz, ponieważ dokładne badanie stopy będzie można wykonać dopiero po zejściu opuchlizny. Tak czy inaczej, szanse na grę naszego kapitana w meczu z Rosą Radom są praktycznie zerowe, trudno też zakładać, że wróci do pełnej sprawności na niedzielne spotkanie w Kaliszu - wyjaśnia Paweł Durkiewicz, rzecznik prasowy klubu z Sopotu.

Ewentualny brak Stefańskiego w dwóch najbliższych meczach jest fatalną wiadomością dla Zorana Marticia, słoweńskiego szkoleniowca Trefla Sopot. Większą liczbę minut otrzyma Ater Majok, który we Włocławku kompletnie zawiódł.

- Naszym największym problemem przed tym meczem jest kontuzja Marcina Stefańskiego, który najprawdopodobniej nie zagra w środę. Musimy się z tym pogodzić i bez względu na to, kto będzie na parkiecie, każdy z graczy musi dać z siebie wszystko - przyznaje Martić.

Klub czeka na wyniki badań Stefańskiego. Dopiero po nich zadecyduje, czy sięgnie po dodatkowego zawodnika, który zwiększyłby pole manewru na pozycjach podkoszowych.

- Co do ruchów - czekamy na wyniki badań Marcina i na prognozę co do jego przerwy w grze. Gdy będziemy mieli jasność w tej kwestii, podejmiemy stosowne decyzje - podkreśla rzecznik prasowy Trefla Sopot.

Źródło artykułu: