Dziewiąta wygrana Anwilu Włocławek stała się faktem. Rottweilery pokonały w niedzielę w Hali Mistrzów Trefl Sopot 76:60 i tym samym odkupiły swoje "winy" z poprzedniego tygodnia, kiedy to doznały zdecydowanej porażki z rąk Stelmetu Zielona Góra. Jak przyznał trener Igor Milicić, pomogły rozmowy przed spotkaniem.
- Mogę powiedzieć, że mieliśmy poważne rozmowy przed meczem, a także mocno trenowaliśmy, także w święta. To wszystko było po ubiegłej porażce w Zielonej Górze. Musieliśmy wrócić na dobre tory i cieszę się, że chłopaki stanęli na wysokości zadania - powiedział opiekun Anwilu tuż po zakończeniu zwycięskiego spotkania.
Włocławianie bardzo dobrze spisali się przede wszystkim w defensywie. 60 punktów straconych to drugi najlepszy wynik drużyny w tym sezonie. Mniej stracili tylko w innym pojedynku - 54 przeciwko King Wilkom Morskim Szczecin.
- Zwłaszcza w obronie zagraliśmy dobrze. Było oczywiście parę błędów, kiedy to pozwoliliśmy przeciwnikom zbyt łatwo wchodzić w naszą defensywę, ale mimo wszystko zagraliśmy o niebo lepiej niż w Zielonej Górze. Oczywiście, rywal to inna półka, ale dla nas liczy się przede wszystkim wygrana - dodał Milicić.
Pod wodzą chorwackiego szkoleniowca Anwil wygrał dziewiąte starcie w Tauron Basket Lidze i w środę powalczy o zakończenie roku kalendarzowego z przytupem. Włocławian czeka starcie z Polfarmexem Kutno.
- Wracamy na pozytywne tory. Przed nami trudny maraton meczowy, więc w meczu z Treflem podzieliliśmy minuty dla poszczególnych koszykarzy. Mamy trzy spotkania w ciągu 10 dni, więc cieszymy się zarówno z wygranej, jak i z tego, że nie mamy żadnej kontuzji - zakończył Milicić.
{"id":"","title":""}