Ostrowianie nie zaczęli spotkania zbyt dobrze. Od początku mieli problemy ze skutecznością, co wykorzystywali gospodarze. Przez całą pierwszą połowę przewaga Czarnych oscylowała powyżej dziesięciu punktów.
- Zagraliśmy naprawdę z wielkim charakterem i ten charakter pokazaliśmy na boisku. W Słupsku zawsze panuje kocioł i nie inaczej było tym razem, ale po słabszej pierwszej połowie musieliśmy ciągle gonić, a na takim terenie nie jest to zadanie łatwe - mówił tuż po meczu Marcin Sroka.
Na początku drugiej kwarty doszło do incydentu, w który zamieszany byli kibice ostrowskiego zespołu. Doszło do przepychanki z ochroną, a między strony wkroczył wspomniany wcześniej Sroka, który próbował uspokoić całą sytuację. Ostatecznie zorganizowana grupa ostrowskich kibiców została z hali na wniosek komisarza zawodów. Jak ta sytuacja wpłynęła na postawę BM Slam Stali?
- Na pewno te sytuacje, które miały miejsce na parkiecie oraz poza nim, czyli faul dyskwalifikujący oraz incydent z naszymi kibicami gdzieś nas w jakiś sposób zdekoncentrowały - skwitował krótko skrzydłowy ostrowian.
- Mimo wszystko uważam, że zagraliśmy naprawdę dobre spotkanie. Szkoda jedynie, że ostatecznie nie udało nam się przechylić szali zwycięstwa na naszą korzyść - zakończył Sroka.
Przed koszykarzami z Ostrowa jednak bardzo szybko nadarzy się okazja do poprawienia nastrojów. Drużyna z Wielkopolski już 23 grudnia podejmie na własnym parkiecie Polski Cukier Toruń.