Koszykarze z Inowrocławia liczyli w Pruszkowie na przełamanie. Zwycięstwo na Mazowszu było dla podopiecznych trenera Łukasza Żytki na wyciągnięcie ręki. Po raz kolejny jednak beniaminkowi zabrakło zimnej krwi w ostatnich minutach spotkania.
- Prowadziliśmy przez ponad połowę meczu i w czwartej kwarcie coś się zacięło. Nie trafialiśmy z czystych pozycji oraz popełniliśmy kilka kluczowych błędów w obronie, przez co musieliśmy zejść z boiska pokonani. Oczywiście czuliśmy ogromny niedosyt i byliśmy źli na siebie - przyznaje Daniel Korólczyk.
Po 13 kolejkach beniaminek ma na koncie 9 porażek i 4 zwycięstwa. Które przegrane w pierwszej rundzie rozgrywek były dla Noteci najbardziej bolesne? - Na pewno u siebie po dogrywce z GTK Gliwice. W Poznaniu, gdzie do przerwy prowadziliśmy wysoko i ze Śląskiem Wrocław na wyjeździe. Zabrakło chłodnej głowy w tych meczach, graliśmy falami - tłumaczy 28-letni gracz.
Po kolejnych porażkach, czołowa ósemka znacznie oddaliła się od Noteci. Czy drużyna z Inowrocławia będzie w stanie awansować do fazy play-off? - Naszym celem jest utrzymanie się w lidze. Pierwsza ósemka to marzenie, a wiadomo każdy chciałby spełniać swoje marzenia - dodaje gracz Noteci.
Kolejny rywalem zespołu Łukasza Żytki będzie Spójnia Stargard Szczeciński. Co będzie kluczem dla Noteci, aby pokusić się o dwa punkty? - Myślę, że determinacja, konsekwencja w ataku i zespołowa obrona będzie kluczem do zwycięstwa. Mecz jest dla nas bardzo ważny, bo potrzebujemy wygranej, żeby trzymać się blisko środka tabeli - kończy Daniel Korólczyk.