Radomianie do Mołdawii jechali w komfortowej sytuacji, bowiem wynik meczu nie miał dla nich tak naprawdę żadnego znaczenia. Podopieczni Wojciecha Kamińskiego mieli zapewniony awans i drugie miejsce, także jedyne czego mogli się obawiać to... warunki, w jakich przyszło im grać.
Na szczęście cała infrastruktura hali nie miała znaczenia dla postawy Rosy. Zawodnicy polskiego zespołu od początku narzucili swój styl gry. Radomianie nie mieli problemów ze zdobywanie punktów. Efektowna i efektywna gra, szybkie tempo, a efekt był taki, że po pierwszej połowie na koncie czwartej drużyny poprzedniego sezonu w TBL było już 51 punktów.
Gospodarze starali się jak tylko mogli, aby zbliżyć się do Rosy, jednak było to poza ich zasięgiem. Kamiński umiejętnie rotował swoim składem, rozdzielając minuty niemal równo dla wszystkich zawodników, a z dziesiątki, która zameldowała się w Macedonii, na parkiecie nie pojawił się tylko Seid Hajrić.
55 procent skuteczności w rzutach z gry oraz 20 asyst przełożyło się na pewny triumf Rosy 89:73. Należy dodać, że było to w pełni zasłużone zwycięstwo teamu z Radomia, a trener Kamiński tak naprawdę jedynie w czwartej kwarcie mocno się zdenerwował, kiedy to w ciągu dwóch minut przewaga jego podopiecznych zmalała z 17 do 10 punktów.
Pięciu zawodników Rosy wywalczyło dwucyfrowe zdobycze punktowe. Najwięcej, bo 19 oczek, zapisał na swoim koncie Michał Sokołowski, który dołożył do tego jeszcze 7 zbiórek i 3 asysty.
Rosa pierwszą fazę grupową kończy z bilansem czterech zwycięstw i dwóch porażek. Radomianie dwukrotnie musieli uznać wyższość zdecydowanego faworyta grupy Turk Telekom Ankara. Turecki potentat nie doznał żadnej porażki w tej fazie rozgrywek.
KK Kumanovo 2009 - Rosa Radom 73:89 (17:25, 21:26, 19:19, 16:19)
KK: Kostoski 19, Janeski 14, Lee 14, Petrovic 10, Negovanovc 7, Lukovic 7, Karadjovski 2, Stojanovski 0, Todorovikj 0, Georgievski 0.
Rosa: Sokołowski 19, Szymkiewicz 13, Thomas 12, Witka 12, Zajcew 12, Harris 7, Jeszke 5, Bonaderk 5, Adams 4.