Kapitan MKS-u Dąbrowa Górnicza: W lidze nie będzie już miejsca na błędy

MKS Dąbrowa Górnicza w meczu 1. kolejki Tauron Basket Ligi zmierzy się z Polfarmexem Kutno. Zagłębiacy w okresie przygotowawczym spisywali się bardzo dobrze, ale do rozgrywek przystępują ze spokojem.

Dla MKS-u Dąbrowa Górnicza będzie to drugi sezon w Tauron Basket Lidze i wiązane są z nim duże nadzieje. Celem dąbrowskiego zespołu jest awans do fazy play-off, a pomóc w tym mają wzmocnienia, jakich w trakcie letniej przerwy dokonali działacze MKS-u. Do drużyny dołączyło trzech Amerykanów, a także Piotr Pamuła i Jakub Dłoniak, którzy mają stanowić o sile zespołu.

W okresie przygotowawczym MKS rozegrał jedenaście sparingowych pojedynków, z których dziewięć zakończyło się ich zwycięstwami. Takie wyniki mogą napawać optymizmem, lecz kapitan dąbrowskiego zespołu studzi nastroje. - Bilans przed sezonem nie ma żadnego znaczenia. Podejrzewam, że nie będzie miał on większego wpływu na to, co będzie się działo w sobotę. Musimy wyciągnąć wnioski - zarówno z tego, co robiliśmy dobrze, jak i z tego co było źle, poukładać to sobie w głowach i na pierwsze starcie wyjść z maksymalną koncentracją - stwierdził Paweł Zmarlak.

Zawodnicy, którzy wzmocnili MKS zgodnie przyznają, że szybko zaaklimatyzowali się w nowym zespole. Wciąż jednak w niektórych sytuacjach dąbrowianom brakuje zgrania. - Sparingi sparingami, ale teraz nie będzie już miejsca na błędy, a jeżeli się pojawią to trzeba je będzie błyskawicznie eliminować. Pewnie i tak potrzeba będzie trochę czasu, żeby to wszystko się "dotarło". Zespół nie tworzy się dwa miesiące, by wszystko działało na sto procent. Zobaczymy - oby zafunkcjonowało to dość szybko - ocenił Zmarlak.

Mecz z Polfarmexem Kutno ważny będzie dla obu zespołów. Zarówno dąbrowianie, jak i kutnianie zapowiadają walkę o awans do fazy play-off, lecz takie aspiracje ma większość drużyn w TBL. - W praktyce dopiero po kilku kolejkach będziemy wiedzieli, kto jest naprawdę mocny i kto jest na którym miejscu. Na razie to wielka niewiadoma. Pewne jest tylko to, że czekają nas trudne mecze - przyznał Zmarlak.

Źródło artykułu: