[tag=41365]
Mike Taylor[/tag] reprezentację Polski objął w styczniu 2014 roku. Amerykanin drogą konkursową został mianowany na to stanowisko. Czasu na poznanie nowych warunków pracy nie miał za dużo, ale mimo wszystko udało mu się przejść kwalifikacje do EuroBasketu w brawurowy sposób.
Polacy zdołali pokonać dwukrotnie Niemców i z pierwszego miejsca awansowali na EuroBasket. Taki wynik przyjęto z dużym zadowoleniem. Biało-Czerwoni pod jego wodzą ponieśli tylko porażkę w grupie eliminacyjnej, mimo że Amerykanin nie mógł skorzystać z kluczowych zawodników - Łukasza Koszarka i Marcina Gortata.
Zawodnicy po zakończonych kwalifikacjach w samych superlatywach wypowiadali się na temat pracy z amerykańskim szkoleniowcem. - Tworzy znakomitą atmosferę. Chcemy dla niego pracować - zgodnie podkreślali.
W tym roku Taylor do reprezentacji dołożył trzech graczy - wspomnianych Koszarka i Gortata, ale także A.J. Slaughtera, amerykańskiego rozgrywającego, który w czerwcu przyjął polski paszport.
43-letni szkoleniowiec czasu na przygotowanie nowego zespołu do mistrzostw Europy nie miał za dużo. Wyniki kolejnych sparingów pokazywały jednak, że drużyna robi stopniowy progres w grze, coraz lepiej się rozumiejąc.
Turniej w Bydgoszczy (28-30 sierpnia) ostatecznie potwierdził, że ekipa Mike'a Taylora jest gotowa do EuroBasketu. Polacy pokonali Islandię, Belgię i Liban i z podniesionymi głowami pojechali do Montpellier.
Fazę grupową Biało-Czerwoni rozpoczęli z "wysokiego C", bo od dwóch wygranych z Bośnią i Rosją. Później stoczyli świetną walkę z Francją, ale na samym finiszu okazali się słabsi. W meczu z Izraelem zespół zagrał słabo i zasłużenie zeszedł z parkietu jako pokonany. Rehabilitacja przyszła jednak bardzo szybko, bo w meczu z Finlandią. Polacy wygrali pewnie 78:65 i zapewnili sobie trzecie miejsce w grupie.
W 1/8 finału zespół Taylora trafił na Hiszpanów, którzy byli zdecydowanym faworytem tego starcia. Biało-Czerwoni nie przestraszyli się wicemistrzów olimpijskich, tocząc wyrównaną walkę przez trzy kwarty. Po 30 minutach był wynik po 55. Później rywale jednak odskoczyli i ostatecznie cieszyli się ze zwycięstwa.
EuroBasket polski zespół zakończył z bilansem trzech zwycięstw i trzech porażek. Ten wynik w kraju odebrano z zadowoleniem. Dawno kadra nie pozostawiła po sobie tak dobrego wrażenia.
- Jestem dumny z tego, jak zaprezentowaliśmy się na tym turnieju. Szacunek należy się zawodnikom, ale także członkom sztabu szkoleniowego, którzy wykonali tytaniczną pracę. Wszyscy złożyli się na to, że osiągnęliśmy sukces we Francji - przyznaje Amerykanin.
Mike Taylor, główny architekt tej drużyny, wyraża chęć dalszej pracy z tym zespołem. - Oczywiście, że chcę dalej pracować z tymi zawodnikami. Oni są świetni i mają ogromny potencjał. Praca z tą grupą to przyjemność. Bardzo chciałbym zostać i dłużej pracować w Polsce. Zobaczymy, jak wszystkie sprawy się potoczą. Trudno w tej chwili cokolwiek wyrokować - zaznacza szkoleniowiec, którego kontrakt z polską federacją obowiązuje do końca roku kalendarzowego.
43-letni szkoleniowiec nie ukrywa jednak, że chciałby również popracować także w trakcie sezonu klubowego. - Cały czas monitoruję sprawy w NBA. Chciałbym trafić do klubu, w którym mógłbym pracować jako asystent. Drugą opcją byłaby praca w solidnym klubie europejskim, z dużymi ambicjami. Trzecim wyborem byłby powrót do D-League - wyjaśnia.
Mike Taylor: Jestem bardzo zadowolony z pracy Marcina Gortata
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.