Wojciech Kamiński: Stelmet wykorzystał każdy nasz błąd

Pomimo walki przez większą część spotkania, w decydujących momentach trzeciego starcia Rosa nie miała argumentów i przegrała ze Stelmetem. - Ta seria pokazała, że mamy braki - mówi trener radomian.

W trzecim meczu półfinału Stelmet postawił kropkę nad "i", pokonując na wyjeździe Rosę 72:65. Tym samym zagra o mistrzostwo Tauron Basket Ligi z PGE Turowem Zgorzelec. - Gratuluję Stelmetowi awansu do finału - rozpoczął swoją wypowiedź na konferencji prasowej Wojciech Kamiński.
[ad=rectangle]
Pierwsze spotkanie przebiegło zdecydowanie po myśli zielonogórzan. Drugie było już bardziej wyrównane, niemniej jednak wicemistrzowie Polski po raz kolejny udowodnili swoją wyższość. Podobnie było w Radomiu. - Myślę, że ta seria pokazała nam, że mamy duże braki, oczywiście w starciu z takim rywalem jak Stelmet. Nie można odmówić nam walki, ale rywal wykorzystał każdy nasz błąd - podkreślił szkoleniowiec.

Przez ponad 30 minut gospodarze prowadzili kilkoma punktami, a w pewnym momencie ich przewaga urosła do ponad dziesięciu "oczek". W kluczowych momentach nie mieli jednak argumentów, pudłując wiele ważnych rzutów. - W czwartej kwarcie przeciwnicy bardzo dobrze dzielili się piłką, przede wszystkim trafiali z czystych pozycji, a my tego nie robiliśmy. To był główny powód porażki - stwierdził "Kamyk".

Kamiński miał sporo uwag do Szymkiewicza
Kamiński miał sporo uwag do Szymkiewicza

W pewnym momencie pierwszej odsłony szkoleniowiec miał duże pretensje do Daniela Szymkiewicza. - Chodziło o to, że Daniel "fleshował" przy wybijaniu piłki. Łukasz [Koszarek-przyp. P.D.] wszedł na boisko, bardzo dobrze to przeczytał i minął go na wykroku. Mówiłem mu o tym po potyczkach w Zielonej Górze, że w pojedynku z tak doświadczonym zawodnikiem takich rzeczy się nie robi. Daniel chciał to jednak zrobić po swojemu, wskutek czego Łukasz zdobył dwa punkty, czy była nawet akcja "dwa plus jeden" - opiekun skomentował swoją nerwową reakcję wobec młodego koszykarza.

Drugie starcie zakończyło się podobnym wynikiem co trzecie. - Myślę, że drugi i trzeci mecz były w naszym wykonaniu bardzo podobne. Przez trzy kwarty walczyliśmy jak równy z równym, a w czwartej części, w tych kluczowych momentach zawodnicy z Zielonej Góry pokazali, że jakość w ich drużynie jest trochę większa - zaznaczył Kamiński.

Po raz drugi z rzędu Rosa stanie przed szansą wywalczenia trzeciego miejsca. - Nie mogę nic zarzucić swoim zawodnikom, bo walczyliśmy przez cały sezon bardzo mocno, graliśmy świetne mecze, natomiast w tej serii byliśmy po prostu słabsi - przyznał trener.

Przed rokiem radomianie ulegli Treflowi Sopot i ostatecznie zakończyli rozgrywki na czwartej pozycji. Tym razem zmierzą się z Energą Czarnymi Słupsk. - Teraz należy jak najszybciej o tym zapomnieć, odpocząć, bo przed nami mecze o trzecie miejsce. Na pewno chcemy się w nich jak najlepiej pokazać i walczyć o ten medal - zapowiedział szkoleniowiec.

Źródło artykułu: