Ta seria jest wyłącznie dla kibiców o mocnych nerwach. Dwa pierwsze mecze w Słupsku mogły równie dobrze pójść na konto Śląska Wrocław, ale drużynie Emila Rajkovicia zabrakło spokoju i opanowania. Teraz Energa Czarni Słupsk przyjeżdżają do stolicy Dolnego Śląska i jak zapowiadają chcą zakończyć tą serię. Ale czy WKS na to pozwoli? Wątpliwe...
[ad=rectangle]
Trener Rajković po ostatnim meczu był rozwścieczony. Trudno mu się dziwić, bo gdyby Śląsk urwał choć jedno spotkanie przystępowałby do kolejnego meczu w zupełnie innych nastrojach, a tak wrocławianie rozpoczną ten mecz w myśl "zwyciężaj albo giń". Energa może, a Śląsk musi, ale można się spodziewać, że będzie miał po swojej stronie szóstego zawodnika w postaci kibiców, którzy na play-offy w Orbicie czekali od bardzo dawna.
Energa skutecznie maskuje niepełną dyspozycję jednego ze swoich liderów Karola Gruszeckiego, którego dłoń nie jest jeszcze w pełni sprawna. Za to Jerel Blassingame mimo słabszego pierwszego meczu w drugim udowodnił, że praktycznie w pojedynkę może narobić dużo szkody w obozie rywala. Czym odpowie WKS? Myśląc o wygranej Śląsk musi zagrać zespołowo, skuteczne, ale przede wszystkim agresywnie w obronie, a to na pewno gracze Rajkovicia potrafią.
To wcale nie musi być piękny mecz, a raczej na pewno będzie to mecz walki o każdy cm parkietu. Energa ma margines błędu - może doprowadzić do meczu numer 4, a nawet 5, ale Śląsk jeśli przegra kończy sezon i będzie mógł rozpocząć "wędkowanie", a tego nikt we Wrocławiu nie chce.
[b]Mecz Śląsk Wrocław - Energa Czarni Słupsk we wtorek 5 maja o godzinie 18:30 we wrocławskiej hali Orbita.
[/b]