Bartłomiej Wołoszyn: Porażki Śląska nie mają żadnego znaczenia

- To, że Śląsk przegrał kilka ostatnich meczów nie będzie miało żadnego znaczenia. Nie możemy skupiać się na problemach swoich rywali - mówi Bartłomiej Wołoszyn przed meczem ze Śląskiem.

Polfarmex Kutno pokonał w ostatnim spotkaniu King Wilki Morskie Szczecin w sposób absolutnie nie pozostawiający złudzeń co do tego, która ekipa ma obecnie lepszą formę. Drużyna Jarosława Krysiewicza zwyciężyła szczecinian aż 92:68 i wszyscy w zespole beniaminka liczą na to, że dobrą formę uda się zachować na kolejny mecz ligowy. W piątek kutnianie zagrają we Wrocławiu ze Śląskiem.
[ad=rectangle]
- Na pewno nie jesteśmy na straconej pozycji, a nawet powiedziałbym, że mamy szansę na zwycięstwo, biorąc pod uwagę fakt, iż potrafimy grać skutecznie w tych meczach, na których mało kto na nas stawia. Nie tak dawno pokonaliśmy Rosę Radom, a tydzień temu nie daliśmy żadnych szans King Wilkom Morskim Szczecin, choć przecież ten zespół piął się ostatnio w górę i wygrywał z Asseco, czy Treflem - mówi skrzydłowy zespołu, Bartłomiej Wołoszyn.

Dzięki wygranej w Szczecinie, Polfarmex zachował nadzieję na grę w play-off. Play-off, które wcześniej oddaliło się znacznie w momencie, gdy kutnianie przegrali nieoczekiwanie z Polpharmą Starogard Gdański i MKSem Dąbrowa Górnicza. Porażki te były tym większym zaskoczeniem, że w ostatnim czasie drużynę wzmocniło dwóch klasowych zawodników: Kamil Łączyński i Kevin Fletcher. Jak podkreśla Wołoszyn, adaptacja tego duetu do zespole jeszcze jednak trochę potrwa.

[i]

- Naszym największym problemem jest to, iż nadal szukamy swojej tożsamości po tym, jak dołączyli do nas Kamil i Kevin. Trenerzy nadal szukają optymalnej rotacji i myślę, że to wszystko jeszcze się krystalizuje. Już w meczu z Polpharmą Łączka wyszedł w pierwszej piątce, następnie jako starter w meczu z PGE Turowem zagrał Kevin, ale międzyczasie sztab wrócił do, nazwijmy to umownie, tej "starej piątki" z Marcinem Malczykiem i Patrikiem Audą i myślę, że cały ten proces musi jeszcze trochę potrwać[/i] - wyjaśnia skrzydłowy Polfarmexu.

Jakim zestawieniem kutnianie rozpoczną mecz ze Śląskiem - nie wiadomo. Bardzo możliwe, że trener Krysiewicz będzie chciał wykorzystać motywację Kevina Fletchera, który przecież grał niegdyś we wrocławskiej drużynie i w piątek z pewnością będzie chciał pokazać się z dobrej strony. Co przemawia za zespołem gości, to również bardzo dobra forma dwójki wysokich graczy: Kevina Johnsona i Patrika Audy. W Szczecinie Amerykanin miał 28 punktów i 12 zbiórek, a Czech - 16 oczek, siedem zbiórek i pięć asyst.

- Wrocławianie mają przewagę na obwodzie, ale my z kolei - tak sądzę - dysponujemy większą siłą pod koszem. Kevin Johnson zagrał rewelacyjnie w ostatnim meczu w Szczecinie, tak samo jak Patrik Auda, a odnośnie Kevina Fletchera to jestem pewien, że on jeszcze pokaże swoją klasę. Widać, że potrzebuje jeszcze trochę czasu, aby złapać swoją najlepszą formę, ale na treningach wielokrotnie udowadniał nam, że wie co zrobić z piłką, gdy już ją dostanie pod koszem - twierdzi Wołoszyn.

Za beniaminkiem przemawia również inny fakt - Śląsk Wrocław wygrał po raz ostatni w lidze 23 stycznia, w meczu z Treflem Sopot. Trzy ostatnie pojedynki na korzyść rozstrzygali jednak rywale wrocławian.

- To, że Śląsk przegrał kilka ostatnich meczów nie będzie miało żadnego znaczenia. Nie możemy skupiać się na problemach swoich rywali, tylko na sobie. Na pewno czeka nas trudny pojedynek, bo wiem, że w Śląsku jest presja, by zespół wrócił do czołówki ligi. Dla nich więc piątkowe spotkanie z nami będzie z serii tych, które muszą wygrać. Z drugiej strony - my też musimy, bo ze względu na porażki z Polpharmą czy MKSem nie mamy już marginesu błędu - kończy Wołoszyn.

Źródło artykułu: