A.J. Walton zdobył w piątkowy wieczór w meczu z Rosą 21 punktów. Pomimo tego jego drużyna przegrała 72:80. Rozgrywający trafił 9 na 17 rzutów "za dwa". Drogi do kosza nie znalazła ani jedna z pięciu prób z dystansu. Dołożył do tego 3 zbiórki i asystę. Przez długi fragment grał z czterema faulami na koncie, ale gospodarze nie potrafili tego w żaden sposób wykorzystać i sprawić, by wcześniej opuścił parkiet. Stało się to dopiero w czwartej kwarcie.
[ad=rectangle]
- To był trudny mecz. Niepotrzebnie spudłowaliśmy kilka rzutów - powiedział po ostatniej syrenie Amerykanin. - Rywale zaprezentowali swoją grę, trafili wiele razy z czystych pozycji. Są bardzo mocni na własnym parkiecie i to pokazali, wykorzystali ten atut w stu procentach - podkreślił. Dla radomian była to szósta wygrana w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. W bieżącym sezonie Tauron Basket Ligi jeszcze w niej nie przegrali.
Do piątkowego spotkania Asseco przystępowało po bardzo udanym, szczególnie w obronie, meczu z beniaminkiem z Torunia. Podopieczni Davida Dedka stracili w nim bowiem zaledwie 57 punktów. Podobny plan mieli przed spotkaniem na Mazowszu i w pewnym stopniu on się udał - rywale trafili tylko 6 na 23 rzutów "za dwa". Ich najgroźniejszą bronią okazały się "trójki" - tym elementem gospodarze zdobyli aż 54 "oczka"!
- Nie byłbym taki pewien, że w tym meczu dominowała defensywa. To raczej nasza nieskuteczność spowodowała to, że przegraliśmy. Drogi do kosza nie znalazło wiele naszych prób, również lay-upów spod kosza. My nie wywiązaliśmy się ze swoich zadań w obronie. Gdyby tak było, pewnie wygralibyśmy to spotkanie - zaznaczył Walton.
Obecny sezon jest dla Amerykanina drugim w polskiej ekstraklasie. Jak ocenia poziom rozgrywek w tym roku? - Liga jest silniejsza niż w zeszłym sezonie. Na pewno w żadnym meczu nie możesz odpuszczać i musisz walczyć z całych sił o zwycięstwo - odpowiedział. Po piątkowej porażce Asseco spadło na siódme miejsce. Ma 15 punktów i bilans 5-5.