Na trzy minuty przed końcem meczu W Kutnie, wydawało się, że bliższy zwycięstwa jest zespół gospodarzy. Polfarmex prowadził bowiem z Treflem Sopot 64:58 i by zgarnąć dwa punkty, potrzebował tylko koncentracji w kluczowych akcjach spotkania. I choć trener miejscowych wystawił wówczas do gry swoich najbardziej doświadczonych zawodników, sopocianie wygrali ostatnie 180 sekund 11:2, wygrywając spotkanie 10. kolejki 69:66.
[ad=rectangle]
- Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa, bo Kutno to specyficzny i wyjątkowo ciężki teren. Hala jest mała, ale komplet kibiców sprawia, że jest bardzo głośno. Wiedzieliśmy, że czeka nas trudny mecz i tak było - powiedział po zakończeniu starcia skrzydłowy Trefla, Paweł Leończyk.
Doświadczony zawodnik przebywał na parkiecie tylko 25 minut, ale w tym czasie był bardzo skuteczny. Zdobył 18 punktów (trafił osiem z 12 rzutów z gry) i miał trzy zbiórki, a w końcówce spotkania trafił rzut, który rozstrzygnął losy pojedynku.
- Myślę, że o naszym zwycięstwie zaważyło to, że walczyliśmy do samego końca. Nie poddawaliśmy się, gdy przewaga rywali sięgnęła nawet 10 punktów w czwartej kwarcie. Walczyliśmy, chcieliśmy bardzo mocno odrobić straty i to nam się udało. W najważniejszym momencie zagraliśmy bardzo dobrą obronę - zakończył Leończyk.
Z bilansem 5-5 Trefl zajmuje obecnie 6. miejsce w tabeli.