Beniaminek TBL przed tygodniem znajdował się w gorszym położeniu. Presja związana z brakiem triumfów narastała wobec czego pokonanie Polpharmy Starogard Gdański stanowiło swego rodzaju przełom. - Gdy po kilku porażkach wreszcie przychodzi triumf, ulga jest ogromna. Zwycięstwo było nam potrzebne jak tlen i twardo walczyliśmy o to, żeby wyszarpać je rywalom - wspomina bohater tamtej potyczki.
[ad=rectangle]
Znakomicie odciążył on dotychczasowego strzelca numer jeden, Mylesa McKaya. To pozwala mieć nadzieję, że w najbliższej przyszłości dąbrowianie także zdołają zaskoczyć oponentów na różne sposoby. Wtedy o wiele bardziej prawdopodobne wydaje się osiągnięcie celu. - Zawsze gdy wychodzę na parkiet wierzę, że wygram. Jeśli wszyscy zachowamy takie nastawienie, odniesienie sukcesu zdecydowanie jest możliwe. W koszykówce wiele może się wydarzyć. Będziemy dobrze przygotowani i damy z siebie tyle, na ile nas stać - dodaje.
Amerykanin równocześnie daje do zrozumienia, że wewnątrz zespołu morale wzrosło. - Humory dopisują i w ciągu minionych dni są atmosfera zdecydowanie jeszcze się poprawiła. Wiedzieliśmy jak mocno pragnęliśmy tego wyniku.
Teraz wiara i optymizm szczególnie przydadzą się ekstraklasowemu debiutantowi. W niedzielę do Zagłębia Dąbrowskiego przyjedzie, bowiem PGE Turów Zgorzelec, aktualny mistrz kraju. Trudno o silniejszego przeciwnika. Pod względem potencjału dolnośląska drużyna oczywiście przewyższa gospodarzy, lecz jednocześnie ci ostatni nie powinni odczuwać zbędnej presji.
