Beniaminek TBL nie wykorzystał swoich atutów w starciu z Jeziorem Tarnobrzeg i niespodziewanie przegrał 85:95. Trener Krzysztof Koziorowicz mimo iż chwalił po meczu koszykarzy z Podkarpacia, to nie ukrywał, że jego drużyna przegrała na własne życzenie. Goście od początku kontrolowali przebieg spotkania, ale w momencie gdy osiągnęli najwyższe, bo 15-punktowe prowadzenie oddali pole rywalowi. - Musimy patrzeć na siebie. Nie możemy mówić, że każdy zawodnik chce. Fajnie, że tak jest. Cały czas podkreślam, że mój zespół ma charakter. My na te siedem poprzednich meczów chyba tylko z Asseco przegraliśmy wyżej, a tak to wszystkie starcia były na styku. Można było wygrać, można było przegrać - mówił po porażce z Jeziorowcami trener King Wilki Morskie Szczecin.
W drugiej połowie Jezioro zdobyło aż 59 punktów, w wielu momentach ośmieszając obronę gości. To właśnie słaba postawa w defensywie jest największym problemem beniaminka. - Za trzecią i czwartą kwartę to niestety momentami było mi wstyd. Nie będę tego ukrywał, bo spodziewałem się zupełnie innej reakcji, większej determinacji - dodał Koziorowicz.
Mimo słabszej niż zazwyczaj dyspozycji swoich liderów szczecinianie dobrze zaprezentowali się w ataku, ale było to zbyt mało by z Podkarpacia wrócić z wygraną. - Wiadomo, że nie zawsze piłka musi wpadać do kosza. Wtedy jedyną bronią jak się to prosto mówi jest lepsza defensywa. Straciliśmy 95 punktów, a to mówi wszystko. Jeżeli na wyjeździe zdobywamy 85 oczek, to naprawdę taki mecz można wygrać. Trzeba tylko lepiej bronić - nie ukrywał rozczarowany opiekun Wilków Morskich.
[ad=rectangle]
Być może problemy z urazami i wiele zmian kadrowych sprawiło, że szczecinianie nie byli w stanie pokazać jeszcze pełni swoich umiejętności. - Niby ćwiczmy tą defensywę i się poprawiamy, ale nie ma tego przeniesienia na parkiet. Liczyłem na zwycięstwo, ale jeszcze raz gratuluję drużynie Jeziora. Wygrali drugą połowę zdecydowanie, trafiali w odpowiednim momencie. Nam tego zabrakło - zakończył Krzysztof Koziorowicz.
Wilki Morskie mają obecnie dwie wygrane, przy aż sześciu porażkach. Kolejne starcia będą dla beniaminka bardzo wymagające. Czy szczecinianie przełamią się w konfrontacji z Polfarmexem? - Atak nie jest problemem, 85 punktów to dobry wynik. Musimy w kolejnych meczach zagrać lepiej w obronie, bo nie zawsze skuteczność jest na wysokim poziomie. Każdy z nas musi stanąć i spojrzeć w lustro - przyznawał po kolejnej porażce Paweł Kikowski.