Miodrag Rajković: Faule wybiły nas z rytmu

PGE Turów przegrał po raz piąty w Eurolidze. Tym razem na drodze mistrza Polski stanął Panathinaikos Ateny, który wygrał starcie w Lubinie. - Faule wybiły nas z rytmu - powiedział Miodrag Rajković.

PGE Turów Zgorzelec z impetem ruszył na bardziej utytułowanego rywala i prowadził po kilku minutach 11:5. Co mogło dziwić w grze Panathinaikosu Ateny to liczba niecelnych rzutów z otwartych pozycji oraz liczba fauli wymuszanych na gospodarzach. Już w pierwszej kwarcie zawodnicy z Grecji sprowokowali aż 13 przewinień zgorzelczan!
[ad=rectangle]
- Wiedzieliśmy, że czeka nas trudny mecz, to oczywiste, bo przecież graliśmy z wielkim zespołem. Próbowaliśmy grać dobrą koszykówkę i momentami wychodziło nam to nieźle. Niestety tylko do pewnego momentu - powiedział trener Miodrag Rajković.

Po pierwszej kwarcie zgorzelczanie mieli tylko trzy punkty straty (22:25), ale im mecz trwał dłużej, tym ateńczycy uzyskiwali coraz większą przewagę. Po pierwszej połowie prowadzili 44:33, a na początku czwartej kwarty 61:49. I choć punkty Mardy'ego Collinsa oraz Damiana Kuliga zmniejszyły straty do dziewięciu oczek (55:64), wówczas goście zanotowali serię 14-0 i rozstrzygnęli losy starcia.

- Do momentu, w którym potrafiliśmy zagrać skuteczną obronę nie uciekając się do fauli, wynik był mniej więcej na styku. Później przewaga rywala zaczęła się uwypuklać coraz bardziej, a my nie mogliśmy - właśnie przez te przewinienia - złapać rytmu - komentował Rajković.

Jego koszykarze popełnili w sumie 27 przewinień co i tak należy uznać za "dobry" rezultat, gdy weźmie się pod uwagę kontekst, że już po 10 minutach mieli na koncie aż 13. - Nasza ławka jest nadal krótka, nie mamy dwóch kontuzjowanych zawodników i to było widoczne pod koniec meczu. Kluczowi zawodnicy byli zmęczeni, niektórzy zagrożeni przez faule i okazało się, że nie bardzo jestem w stanie odświeżyć zespół i zmienić zmęczonego gracza na kogoś innego - zakończył Serb.

Źródło artykułu: