W swoim debiucie w barwach Anwilu Włocławek, Włoch Andrea Crosariol otrzymał 17 minut od trenera Mariusza Niedbalskiego. Dobrego meczu (dwa punkty, pięć zbiórek) jednak nie mógł zanotować, gdyż na parkiet wyszedł niemalże z samolotu, trenując z zespołem tylko raz. Anwil przegrał jednak z Wilkami Morskimi 71:74.
[ad=rectangle]
W drugim spotkaniu zarówno jednak włoski środkowy mógł się uśmiechnąć, tak jak i zresztą pozostali koszykarze włocławskiej ekipy. Anwil pokonał na wyjeździe Polpharmę Starogard Gdański w sposób absolutnie nie pozostawiający złudzeń, która ekipa jest lepsza, podczas gdy Crosariol w 22 minuty zdobył 13 punktów i zebrał cztery piłki. Warto dodać, że Włoch wyszedł na parkiet w pierwszej piątce.
- Było tylko dobrze. Na pewno mogę grać zdecydowanie lepiej - powiedział tuż po zakończeniu spotkania 30-letni center, dodając: - Na pewno mogłem trafić kilka rzutów więcej i powinienem był to zrobić. Myślę też, że mogłem lepiej powalczyć na zbiórce. Nie zastawiłem dobrze raz czy dwa razy. Największy problem miałem jednak w defensywie, bo cały czas uczę się systemu gry. To jednak musi potrwać, tym bardziej, że jest z nami nowy trener.
Nowy trener to oczywiście Predrag Krunić, który - w ogólnej opinii - odrodził Anwil niczym jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Włocławianie koncertowo zagrali zwłaszcza w drugiej połowie meczu z Polpharmą, wygrywając tę część starcia 49:22 (ostatecznie 88:65).
- Nie bardzo mogę wypowiadać się na temat poprzedniego trenera, bo praktycznie w ogóle ze sobą nie współpracowaliśmy. Nowy szkoleniowiec natomiast lubi, gdy trenujemy bardzo mocno i praktycznie cały czas zachęca nas, czy to na treningach, czy to teraz na meczu, do jeszcze większego wysiłku - tłumaczył zawodnik.
Na Kociewiu Anwil nie tylko zagrał najlepszy mecz w sezonie zarówno w ataku, jak i defensywie, ale również w końcu zaprezentował styl, jakiego oczekują kibice. Przez cztery kwarty włocławianie popełnili tylko dziesięć strat (w poprzednich spotkaniach łącznie mieli aż 73 błędy, przeciętnie 18,3 na mecz), a warto dodać, że dwie z nich zanotowali w ostatnich 15 sekundach pojedynku.
- Myślę, że podstawową różnicą między wcześniejszym meczem, bo mogę mówić tylko o starciu z Wilkami Morskimi, a tym dzisiejszym jest nasze podejście. Zagraliśmy zdecydowanie bardziej agresywnie, staraliśmy się wywierać presję na rywalach i to nam dało efekt w postaci zwycięstwa - zakończył Crosariol.