Tylko początkowo wiślaczki trochę się męczyły. Grały dość nieskładnie, jakby próbowały wyczuć własne zamiary. Z czasem złapały swobodę i powiększały dystans. Na finiszu wyniósł blisko 60 punktów. - Start rzeczywiście nie był wybitny jeśli chodzi o naszą postawę. Niemniej kolejne minuty przyniosły inny obraz - przyznaje trener Stefan Svitek.
[ad=rectangle]
Jednocześnie pochwalił rywalki. Co należy podkreślić przebyły one ponad 600 kilometrową drogę w dzień meczu. - Przyjezdne walczyły ambitnie, starając się przechwytywać piłkę, a następnie kontrować. My natomiast zanotowaliśmy zbyt wiele strat - wspomina.
Oczywiście Biała Gwiazda nie osiągnęła jeszcze optymalnego poziomu dyspozycji. Raptem tydzień wcześniej dołączyły dwie kluczowe zawodniczki, Allie Quigley i Courtney Vandersloot, które wciąż aklimatyzują się pod Wawelem. Drużyna potrzebuje praktyki, wspólnych gier. Ważną informację dla niej stanowi fakt, że Euroliga rusza dopiero w listopadzie. Najbliższe potyczki TBLK zaś raczej nie będą wymagały maksymalnej koncentracji sił.
- Chcemy robić postępy. Sobotni występ pokazał, że jesteśmy na dobrej drodze, by grać lepiej - zakończył Słowak.
Stefan Svitek: Jesteśmy na dobrej drodze by grać lepiej
Na inaugurację sezonu ekstraklasy Wisła Can Pack Kraków nie dała najmniejszych szans Basketowi Gdynia. Było to starcie kopciuszka z prawdziwym gigantem.
Źródło artykułu: