Sopocianie w okresie przygotowawczym spisywał się bardzo kiepsko. Podopieczni Dariusa Maskoliunasa wygrali zaledwie trzy sparingi - z Polskim Cukrem Toruń, Śląskiem Wrocław oraz z Energą Czarnymi Słupsk. W sześciu meczach musieli uznać wyższość rywali. Na ostatnim turnieju we Włocławku pokazali się z fatalnej strony - przegrywając z Asseco Gdynia i Wikaną Start Lublin. Mimo wszystko w Sopocie jest optymizm przed sobotnim meczem z MKS Dąbrowa Górnicza.
- Jakby nie patrzeć - to my jesteśmy brązowymi medalistami z poprzedniego sezonu, ale to trochę zgubne myślenie. Trzeba wyjść na parkiet i pokazać się z jak najlepszej strony. Jedziemy tam po dwa punkty - przyznaje Michał Michalak, który jest spragniony ligowej rywalizacji.
[ad=rectangle]
- Dawno nie graliśmy meczu o prawdziwą stawkę. Bardzo czekamy na sobotnie spotkanie. Po to się ciężko trenuje w okresie przygotowawczym, żeby dobrze wejść w sezon. My zaczynamy rozgrywki w Dąbrowie Górniczej. MKS to nowa kompletnie drużyna w lidze. Oglądaliśmy już fragmenty ich spotkań i na pewno jesteśmy przygotowani do tego meczu - dodaje zawodnik Trefla Sopot.
Nie ma co ukrywać, że w składzie Trefla Sopot nie ma tyle potencjału, co w poprzednim sezonie. W klubie liczą jednak, że dobra praca trenera Dariusa Maskoliunasa przyniesie dobre efekty.
- Z optymizmem patrzę w ten sezon. Traktuję te rozgrywki jako kolejne wyzwanie w mojej karierze - zaznacza Michalak.