Stanisław Gierczak (trener, Sokołów Znicz Jarosław): Graliśmy dosyć dobrze w pierwszej połowie, ale ciężko się gra przeciwko tak dobrze usposobionemu rzutowo przeciwnikowi. Pozycje do rzutów nie wynikały tylko z dobrej gry Turowa, ale także z powodu naszej słabej pracy na zasłonach. Pierwsza połowa była zadowalająca, ale gospodarze przez czterdzieści minut grali bardzo aktywnie i mocno. Na pewno w porównaniu z przebiegiem z poprzedniego spotkania więcej było w mojej drużynie pozytywnych akcentów, niż tych negatywnych. Naszym problemem była także gra przeciwko strzelcom Turowa.
Saso Filipovski (trener, PGE Turów Zgorzelec): Od samego początku meczu byliśmy trochę zdenerwowani, co było konsekwencją porażki z poprzedniej kolejki z Polpharmą. Mój zespół jest młody i musi nauczyć się zarówno wygrywać, jak i przegrywać. Sokołów zagrał bardzo skutecznie w ataku, a my z kolei może nie zaprezentowaliśmy obrony na wysokim poziomie, ale po zmianie stron byliśmy skuteczni i agresywni w obronie. Z czasem będziemy grali konsekwentniej, ale musimy poprawić obronę.
Brandun Hughes (rozgrywający, Sokołów Znicz Jarosław): Przyjeżdżając do Zgorzelca wiedzieliśmy, że czeka nas bardzo ciężki mecz. Chcieliśmy zagrać jako drużyna i pokazać, że potrafimy ze sobą współpracować. Zespół wrócił do ekstraklasy i chcemy pokazać się z jak najlepszej strony, walczyć i systematycznie pracować nad naszymi umiejętnościami. Myślę, iż dzięki temu będziemy mogli wygrywać.
Damir Miljkovic (rzucający, PGE Turów Zgorzelec): To był bardzo trudny mecz, a wynik nie odzwierciedla wszystkiego. Kluczowa dla losów spotkania była trzecia kwarta, w której zaczęliśmy grać agresywniej, co wymusiło dużo strat rywali. Dzięki temu mieliśmy okazje do łatwych punktów, co dodało nam pewności siebie. Pod koniec spotkania grało nam się już łatwiej.