Rozczarowani postawą Dusana Katnicia włodarze oraz sztab trenerski Anwilu Włocławek zdecydowali się rozstać z serbskim playmakerem około dwóch miesięcy temu. Na jego miejsce sprowadzono ówczesnego rozgrywającego Kotwicy Kołobrzeg, Jordana Callahana. Callahana, który jako Rottweiler staje się jednak bardziej strzelcem, niż zawodnikiem kreującym grę.
Gdy Amerykanin przechodził do Włocławka, legitymował się średnią 15,8 punktu na mecz. Obecnie natomiast jego zdobycz oscyluje na poziomie 14,9 punktu, a biorąc pod uwagę tylko mecze w białych lub niebieskich trykotach Anwilu - 13,3. I choć nie da się ukryć, że Callahan zdobywa we Włocławku mniej punktów, niż to było w przypadku gry dla Kotwicy, to jednak i tak cały czas może pochwalić się lepszą średnią, niż wspomniany wcześniej Katnić (9,8).
Słabszy od swojego poprzednika jest jednak w innym aspekcie - asystach - wszak Serb w każdym meczu notował dokładnie 3,9 kluczowego podania. Callahan ma obecnie wynik na poziomie 3,2, co nie tylko jest gorszym rezultatem od poprzednika, ale również gorszym od jego własnego z okresu w Kołobrzegu (3,6).
Amerykanin grał w Kotwicy jako rozgrywający, który miał dużą swobodę w ofensywie. Niemniej jednak tuż przed przenosinami na Kujawy trener Tomasz Mrożek miał pomysł by przestawić Callahana na pozycję numer dwa, podczas gdy rozgrywaniem miał zająć się Matthew Rosinski. Ostatecznie do niczego takiego nie doszło, wszak 23-latek wybrał grę w Anwilu.
- Pytasz się czy bardziej jestem strzelcem, niż rozgrywającym? Nie wydaje mi się bym był strzelcem. Owszem, oddaję dużo rzutów, ale to wynika z tego, jak zbudowany jest nasz atak. Mam pomagać zespołowi i to robię. Kiedyś próbowano mnie przestawić na pozycję strzelca. To było jeszcze w college'u, ale nie przyniosło to ani efektów dla mnie, ani dla zespołu. Jestem playmakerem, który po prostu gra dużo z piłką. I jak widzę, że mam pozycję do rzutu, to rzucam - tłumaczy zawodnik.
Kibice we Włocławku narzekali na fakt, że Dusan Katnić oddawał przeciętnie aż 10 rzutów w 30 minut w każdym spotkaniu. Trafiał przy tym na skuteczności 30 procent. Callahan jest graczem bardziej efektywnym - piłka po jego rzutach wpada do kosza na pułapie 40 procent. Trzeba jednak zaznaczyć, że Amerykanin w 30 minut rzuca do kosza aż... 11-krotnie.
Dotychczasowe mecze obrazują jednoznacznie - jeśli Callahan jest skuteczny, Rottweilery wygrywają. Amerykanin zdobył więcej niż 15 punktów w pięciu z dziewięciu meczów dla Anwilu i w czterech z nich włocławianie wygrali. Jeśli jednak 23-latek ma problem ze zdobywaniem punktów, wówczas problem ma również drużyna. Na cztery spotkania, w których koszykarz nie rzucił więcej niż osiem punktów, Anwil przegrał trzykrotnie.
Jak będzie w niedzielę w starciu z Rosą? Kilka dni temu w Radomiu to właśnie ten zawodnik poprowadził Rottweilery do zwycięstwa 66:64, rzucając 22 oczka.
[b][url=http://www.facebook.com/Koszykowka.SportoweFakty]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
[/url][/b]