- Zupełnie straciliśmy koncentrację w drugiej połowie i stąd taka przewaga Anwilu. W pierwszej części meczu jeszcze jakoś to wyglądało, ale później było słabo. Mieliśmy problemy z powrotem do obrony, a także ze skutecznością - powiedział po ostatniej syrenie sobotniego spotkania z Anwilem Włocławek, obrońca Kotwicy Kołobrzeg, J. J. Montgomery.
Włocławianie prowadzili po pierwszej połowie tylko 42:34, choć po celnej trójce (trzeciej) Piotra Pamuły, było już 38:21 dla gości. Gospodarze jednak nie rezygnowali z odrabiania strat, a duża w tym zasługa właśnie Montgomery'ego. Amerykanin bardzo skutecznie odpowiedział na 13 oczek wspomnianego Pamuły w tej części spotkania i samemu zdobył 11 punktów.
Na początku drugiej odsłony goście zbliżyli się do włocławian na dystans tylko siedmiu oczek, 40:47, ale... to było właściwie wszystko, na co było ich stać sobotniego popołudnia.
- Nie zagraliśmy tak, jak oczekiwano od nas. Nie byliśmy wystarczająco cierpliwi i graliśmy bardzo niekonsekwentnie. Brakowało nam odpowiedniej realizacji zagrywek i niestety, tak to się skończyło, że Anwil wygrał mecz a my przegraliśmy - dodawał Montgomery, który w całym spotkaniu rzucił 23 punkty (6/16 z gry) i miał również siedem zbiórek. Po ostatniej syrenie pochwalił go nawet trener Anwilu Włocławek, Milija Bogicević.
- Gdyby Kotwica miała tylko jeszcze jednego tak skutecznego i zaangażowanego koszykarza, jak J.J., to spotkanie mogłoby zakończyć się dla nas źle - powiedział serbski szkoleniowiec, a sam zainteresowany dodał - Na pewno nie można się cieszyć z przegranego meczu, ale ja głęboko wierzę, że ogółem jesteśmy po prostu lepsi, niż pokazaliśmy to w spotkaniu z Anwilem. Teraz czas na Polpharmę i mam nadzieję, że zagramy lepiej.