Grzegorz Arabas: Z Koszalinem za cztery punkty

W Kotwicy Kołobrzeg w ostatnim czasie nie dzieje się najlepiej. Czarodzieje z Wydm przegrali dwa mecze z rzędu, na dodatek stracili pierwszego trenera.

Kotwica w ostatnią niedzielę w Ergo Arenie dość łatwo uległa Treflowi Sopot, przegrywając 80:102, chociaż w pewnym momencie przewaga "żółto-czarnych" urosła aż do 51 punktów! - Pierwsza połowa ustawiła to spotkanie. To co zaprezentowaliśmy w pierwszych 20 minutach to jest praktycznie nic. Nie miało to żadnej szansy realizacji. Później Treflowi grało się na pewno zdecydowanie łatwiej. Mecz był bardzo jednostronny, dobrze, że w końcówce udało się nam odrobić część strat - twierdzi Grzegorz Arabas, który w niedzielnym meczu zdobył 19 punktów.
 
Kołobrzeżanie nie lubią grać w hali Ergo Arena, bo w poprzednim sezonie przegrali tutaj 68:119. Teraz przewaga również była wysoka, ale udało się ją zredukować. - Dobrze, że nie skończyło się podobnie, jak w zeszłym roku, kiedy przegraliśmy różnicą ponad 50 punktów. Przewrotnie powiem, że cieszę się, iż przegraliśmy tylko różnicą 22 punktów. Musimy się pozbierać i walczyć o zwycięstwo z Koszalinem - dodaje Arabas.

Po spotkaniu z Treflem do dymisji podał się trener Dariusz Szczubiał, który od niedzieli będzie oficjalnie nowym szkoleniowcem... Jeziora Tarnobrzeg. Prezes Stanisław Trojanowski nie za bardzo chciał się zgodzić na tę rezygnację, ale ostatecznie obie strony doszły do porozumienia. Nowym trenerem został Tomasz Mrożek, który przygotowuje drużynę do meczu z AZS-em Koszalin.

- Musimy sobie poradzić z własnymi kłopotami, ponieważ w sobotę czeka nas mecz za cztery punkty i tego nie ma co ukrywać. Trzeba o wszystkim zapomnieć i skupić się tylko i wyłącznie na meczu z Koszalinem - podkreśla Arabas.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu: