Dobra dyspozycja reprezentanta Polski nie wystarczyła Stelmetowi Zielona Góra, by pokonać hiszpańską drużynę. Ostatecznie podopieczni Mihailo Uvalina przegrali z Unicają Malaga 67:84. - Ciężko stwierdzić, co zadecydowało o tej porażce. Myślę, że momentami zabrakło zimnej głowy, koncentracji, bo gdy już zbliżaliśmy się do rywala, to potem zawaliliśmy kilka obron z rzędu i Unicaja zdobywała łatwe punkty. My w ataku też nie mogliśmy wykorzystać swoich atutów, nie zamienialiśmy rzutów na punkty, a to było bardzo potrzebne. W czwartej kwarcie drużyna z Malagi zyskała zbudowała sporą przewagę, przez co nam ciężko było wrócić do meczu - powiedział Przemysław Zamojski.
Drużyna pod wodzą Joana Plazy była lepsza od mistrzów Polski niemal w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła. Hiszpanie zapisali na swoim koncie więcej punktów, asyst, zbiórek czy przechwytów. - Unicaja gra bardzo fizycznie, to strasznie atletyczna drużyna, grają na wielkiej intensywności przez całe 40 minut. Momentami mogliśmy się im przeciwstawić, ale były to niestety tylko momenty. Zabrakło kilku lepszych minut, abyśmy wytrzymali ich tempo, może udałoby się wyjść na prowadzenie i ten mecz potoczyłby się zupełnie inaczej. Tak jednak nie było, mówi się trudno. Podnosimy głowę, przed nami kolejne mecze - dodał rzucający ekipy z Winnego Grodu.