Chciałem być w zespole, który coś znaczy - rozmowa ze Zbigniewem Białkiem, koszykarzem AZS-u Koszalin

- To bardzo fajny klub i życzę wszystkim, żeby mieli szansę grać w Stelmecie - mówi Zbigniew Białek, który od tego sezonu reprezentuje barwy AZS-u Koszalin.

Karol Wasiek: Nie było szansy pozostać w Stelmecie Zielona Góra?

Zbigniew Białek: Nawet nie było takiego tematu, więc nie ma co wspominać i wracać do tego.

Nie miał pan jakiegoś żal do działaczy, że nie zaproponowali panu kontraktu?

- Nie mam żalu, po prostu chcieli w Zielonej Górze zmienić drużynę i nie widzieli mnie w składzie. Bardzo chciałbym zostać w Stelmecie, ale taka jest koszykówka.

Wracając jeszcze do poprzedniego sezonu. Zaskoczony był pan, że Stelmet odezwał się w środku sezonu?

- Nie, bo rozmowy trwały już wcześniej, a później w trakcie sezonu tak potoczyły się sprawy, że potrzebowali gracza polskiego na moją pozycję. Skorzystali z mojej osoby i z tego bardzo się cieszę.

Zbigniew Białek od nowego sezonu reprezentuje barwy AZS-u Koszalin
Zbigniew Białek od nowego sezonu reprezentuje barwy AZS-u Koszalin

Jak pan w ogóle wspomina ten okres w Zielonej Górze?

- Zielona Góra jest bardzo sympatycznym miastem. Jest tam olbrzymie parcie na koszykówkę, całe miasto żyje Stelmetem. Tylko się cieszyć, że taki klub z takimi pieniędzmi jest w naszej lidze. Ja będę bardzo dobrze wspominał pobyt w Stelmecie. Byłem bardzo mile zaskoczony funkcjonowaniem tej organizacji. To bardzo fajny klub i życzę wszystkim, żeby mieli szansę grać w Stelmecie.

Niektórzy koszykarze przyznają, że byli rozpoznawani na ulicy i proszeni o autografy. Jak to było w pańskim przypadku?

- Praktycznie w każdym mieście jest ta koszykówka rozpoznawalna, szczególnie w takim, gdzie ta dyscyplina sportu jest na pierwszy miejscu. Byliśmy rozpoznawalni, nie było to dla nas męczące, wręcz przeciwnie, było czasem to bardzo przyjemne.

Do Trefla Sopot mógł pan po sezonie trafić?

- Rozmowy trwały, ale później gdzieś te rozmowy stanęły w miejscu. Skorzystałem z oferty z Koszalina, która była bardzo konkretna. Rozmawiałem z trenerem Sretenoviciem, który widział mnie w składzie, chciał, żebym odgrywał ważną rolę w zespole. Co by nie mówić to jest to drużyna, która zajęła w poprzednim sezonie trzecie miejsce. Chciałem być w zespole, który coś znaczy w polskiej lidze.

Ale ten sukces z poprzedniego roku będzie bardzo trudno powtórzyć.

- Zawsze jest ciężko powtórzyć taki sukces, szczególnie, że dla Koszalina był to historyczny taki triumf. Nigdy wcześniej nie udało się osiągnąć takiego wyniku. Nie stoimy na straconej pozycji, potrzebujemy więcej czasu na zgranie.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Komentarze (13)
avatar
MaciasAnwil
15.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niestety,nie zdążyłem przeczytać.Zadałem to pytanie ponieważ na 2 taktach autor opisał sytuację i jestem ciekaw dlaczego tak było. Jeśli prawda jest inna to wystarczyło napisać,że to czyiś wytw Czytaj całość
avatar
SeRB_ZG
15.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zbychu, Zacisze Cię serdecznie pozdrawia i czeka na Twój przyjazd 04.11 ;-) 
avatar
Zielonogórzanin
14.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Miłe ;) Szkoda, że Ci co wcześniej odeszli nie potrafili powiedzieć dobrego słowa tylko wyrzucali jakieś swoje żale... Zwłaszcza Piotruś który był doceniany u nas i pewnie dalej by grał w biało Czytaj całość
avatar
MaciasAnwil
14.10.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jesteście może zorientowani dlaczego kibice AZS na meczu w Gdyni wyzywali Zbycha,swojego zawodnika? Z Białym,jak grał we Włocławku to się nieraz wódeczki popiło,normalny gość. 
avatar
bachus
14.10.2013
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
hihihihi Adas był zadowolony,hihihihii.