- Graliśmy bez wystarczającej energii przeciwko bardzo dobremu zespołowi, więc inaczej nie mogło się skończyć - zaczął trener słoweńskiej ekipy, Bozidar Maljković. Trudno nie zgodzić się ze słowami 61-letniego szkoleniowca. Gospodarze turnieju zagrali bardzo kiepsko, przegrywając w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła. Tak naprawdę tylko w pierwszej kwarcie Słoweńcy byli wyrównanym rywalem dla Polaków. Później wydarzenia boiskowe były w całości kontrolowane przez naszych reprezentantów.
Na pomeczowej konferencji trener Maljković przyznał, że nie chciał żadnego zawodnika zbytnio obciążać. Najdłużej, bo 25 minut na parkiecie przebywał Domen Lorbek i to on także był najskuteczniejszym graczem w słoweńskiej ekipie (13 punktów). - Dla nas ten mecz nie miał wielkiego znaczenia. Wszyscy zawodnicy dostali minuty, a zależało nam przede wszystkim, aby uniknąć kontuzji - stwierdził serbski szkoleniowiec, który nie omieszkał także pochwalić naszych reprezentantów. - Polska obrona zagrała wspaniale, nie zawodziła egzekucja i wyczucie tempa. Do tego trzech, czterech zawodników zagrało na bardzo wysokim poziomie - dodał Maljković.
Polską ekipę komplementował także Mirza Begić. - Polska pokazała, że jest mocnym zespołem. Od początku włożyła w mecz wiele energii. Próbowaliśmy się przeciwstawić, ale rywale mieli wspaniały dzień, zarówno w akcjach obronnych, jak i pod względem rzutowym - podkreślał środkowy.