Nie czułem się słabszy od środkowych Valencii - II część rozmowy z Adamem Hrycaniukiem

- Oceniam pobyt w Hiszpanii na plus, ponieważ miałem okazję rozegrać parę meczów w najlepszej lidze w Europie - mówi na naszych łamach Adam Hrycaniuk.

W tym artykule dowiesz się o:

[b]

Karol Wasiek: Ten krótki epizod w Hiszpanii oceniasz na plus, czy na minus?[/b]

Adam Hrycaniuk: Jesteś kolejną osobą, która zadaje mi to pytanie. Oceniam pobyt w Hiszpanii na plus, ponieważ miałem okazję rozegrać parę meczów w najlepszej lidze w Europie. W dodatku na co dzień trenowałem z koszykarzami, którzy przez cały sezon spisywali się bardzo dobrze w tej lidze. Zebrałem naprawdę fajne doświadczenie, które mam nadzieję, że zaprocentuje już niedługo.

Odejście z Gdyni było w twoim przypadku dosyć niespodziewane, wszystko rozgrywane było w ciągu kilku dni. Żałujesz odejścia z Gdyni?

- Nie, ponieważ grałem w jednym z najlepszych klubów hiszpańskich. Valencia to bardzo fajny klub, w samych superlatywach mogę wypowiadać się na temat tego zespołu. Nikt mi nie zabierze tych doświadczeń, które tam zabrałem. Wiadomo, że klub w Gdyni zawsze będzie miał szczególne miejsce w moim sercu, ale oferta z Valencii była bardzo nie do odrzucenia.

Co stało się w tej najważniejszej części sezonu? Odpadliście już w ćwierćfinale...

- Cele w klubie były na najwyższym poziomie, ale niestety nie udało się ich osiągnąć. Nie da się ukryć, że wynik końcowy nie jest satysfakcjonujący, ale cieszę się, że spróbowałem coś nowego, zasmakowałem gry w najlepszej lidze w Europie.

Pamiętam twój premierowy mecz przeciwko Barcelonie, w którym zaprezentowałeś się z naprawdę dobrej strony. Powiedz, co stało się później, że trener tak rzadko z ciebie korzystał?

- Na początku takie było założenia, że trener będzie ze mnie częściej korzystał z racji tego, że w składzie brakowało dwóch podstawowych zawodników. Kiedy ci zawodnicy wrócili do zespołu to ja biłem się o swoje minuty. Aczkolwiek ci zawodnicy mieli podpisane z klubem wieloletnie umowy. Miałem swoje cztery mecze, w których zagrałem po 15 minut i ja jestem zadowolony z tej ilości minut. Nie uważam, żeby to była mała ilość. Trener dawał mi tyle minut, ile mógł.

Rozmawiałeś w ogóle z trenerem na temat roli w zespole?

- Tak. Gdy zawodnicy kontuzjowani wrócili do składu to odbyliśmy rozmowę, na której coach powiedział mi, że musi z tych graczy korzystać, ponieważ we wcześniej fazie sezonu osiągnęli naprawdę sporo i byłoby to niemądre, gdyby przestał z nich korzystać. Chcieli, żebym brał udział w treningach do końca sezonu, więc przystałem na takie rozwiązanie.

Adam Hrycaniuk spędził kilka miesięcy w Valencii
Adam Hrycaniuk spędził kilka miesięcy w Valencii

Czułeś się gorszy od tych zawodników na treningach? Odstawałeś od nich?

- Myślę, że nie. Moją główną rolą w tym zespole była dobra gra w defensywnie, rozpychanie się pod koszami, stawianie dobrych zasłony, sprawienie, żeby gracze obwodowi mieli otwarte pozycje. Na tym się koncentrowałem. Nie odstawałem, aczkolwiek czegoś brakowało. Nie da się ukryć, że ci zawodnicy grali na bardzo wysokim poziomie.

Jak układała się twoja relacja z Thomasem Kelatim? Rozmawialiście na temat kadry narodowej?

- Rozmawialiśmy na temat kadry. Z tego co wiem to Thomas chciałby zagrać w kadrze. On jest bardzo sympatycznym, ułożonym człowiekiem. Pomógł mi w aklimatyzacji. W ogóle atmosfera w zespole była bardzo fajna, nie było żadnej zawiści, czy niechęci. Szybko zżyłem się  tymi ludźmi. Udało się nam stworzyć kolektyw.

Źródło artykułu: