Po pierwszym turniejowym meczu z udziałem Włochów ich trener podkreślał, że miał on cel czysto szkoleniowy. Prawdą jest jednak, że emocji i rywalizacji było zdecydowanie więcej niż się spodziewano. - Po części za powód tego można uznać, iż mamy młody zestaw ludzi. W związku z tym ogólna postawa teamu jest chwiejna i trudniej o stabilizację. Dochodzimy do pewnego pułapu, wydaje się, że nic nam nie grozi, a za chwilę ma miejsce przestój, po czym wracamy de facto na linię startu -mówi.
Przy okazji zwraca jeszcze uwagę na inny element. - Dla moich graczy nie ma nic lepszego jak tego typu scenariusz z nerwową końcówką, którego byliśmy świadkami w piątkowe popołudnie. Dzięki temu doświadczają wszystkiego w praktyce i indywidualnie mogą wyciągać wnioski. A ponadto, jestem przekonany, że publiczność również się nie nudziła - dodaje 43-latek.
Analizując poczynania Włochów widać, że wiele braków starają się nadrabiać ambicją. - Drużyna dopiero w przyszłości ma szansę stać się wielka. Póki co do tego dążymy. Oczywiście poświęcenie jest czymś, dzięki czemu progres następuje znacznie szybciej. Nawet podczas sparingów zawodnicy są w stanie wypracować lepsze nawyki. Wiem, że mamy wiele ubytków, ale jeśli w mecz wkładasz serce, jesteś w stanie nawiązać rywalizację z każdym. A końcową różnicę tworzą detale - słusznie twierdzi Pianigiani.
Wśród tych personaliów, które zwracają na siebie szczególną uwagę jest bez wątpienia Marco Cusin, który jest czołowym strzelcem kolektywu. - Dotychczasowe spotkanie miał bardzo dobre, ale nie zapominajmy o pozostałych koszykarzach, którzy również potrafią zaskoczyć rywali. Grunt, żeby nie przywiązywać się do jednego wariantu taktycznego tylko szukać różnych rozwiązań. Wtedy maleje szansa, że oponent odczyta twoje zamiary. Przecież jemu również zależy na triumfie, więc spróbuje wymusić błąd, by zyskać korzyść. Dokładnie tak jak robiła to Łotwa, naciskając na nas i preferując szybki atak - kończy.
Simone Pianigiani: Dzięki poświęceniu progres następuje znacznie szybciej
Włosi w inauguracyjnym starciu Sopot Basket Cup okazali się lepsi od Łotwy. Jego przebieg oraz wynik usatysfakcjonował szkoleniowca Simone Pianigianiego, znanego z pracy m in. w Fenerbahce Stambuł.