Techniczna ingerencja - relacja z meczu Zastal Zielona Góra - PGE Turów Zgorzelec

Zastal Zielona Góra pokonał ekipę Turowa Zgorzelec 87:83. Duży wpływ na losy tego spotkania mógł mieć faul techniczny, który zgorzelczanie dostali na cztery sekundy przed końcem spotkania.

Od samego początku mecz stał na wyrównanym poziomie. Na przeciwko siebie stanęły dwie równorzędne ekipy i to było widać na parkiecie. Turów co prawda co jakiś czas wychodził na prowadzenie kilkoma punktami, ale Zastal zawsze potrafił odrobić straty. Po pierwszej kwarcie oba zespoły miały na swoim koncie po 19 punktów.

Kolejne dziesięć minut spotkania to kontynuacja inauguracyjnej odsłony. Zgorzelczanie grali nieco lepiej, ale nie wyrządzili gospodarzom tak dużych szkód, żeby poczuć się zupełnie swobodnie. Po punktach Konrada Wysockiego, team z Dolnego Śląska wygrywał 37:29, i to było już dość solidną zaliczką. Jednak "Zastalowcy" zdążyli w porę zareagować. Sprawy w swoje ręce wziął Walter Hodge, który od tego momentu zdobył osiem "oczek". Dzięki akcjom tego zawodnika, podopieczni Mihajlo Uvalina przed zejściem do szatni przegrywali tylko 41:43.

Po zmianie stron role się odwróciły. Tym razem nieznaczną przewagę posiadał Zastal, który po punktach Thomasa Mobley'a wyszedł na prowadzenie 54:53. Zielonogórzanom w przeprowadzeniu skutecznej ofensywy nie przeszkodził nawet fakt znacznie dłuższej ławki rezerwowych Turowa. Jacek Winnicki w tej potyczce skorzystał z wszystkich dwunastu zawodników, z kolei Uvalin desygnował na plac boju zaledwie dziewięciu graczy. Ostatecznie trzecia kwarta zakończyła się przy rezultacie 71:64.

Zielonogórscy koszykarze mieli świadomość, że ich rywal jest bardzo dobrą drużyną i siedem punktów przewagi wcale o niczym nie znaczy. I takie podejście okazało się słuszne. Przyjezdni rozpoczęli ostatnią odsłonę od 9:3 i mecz właściwie rozpoczął się od nowa, gdyż wynik brzmiał 74:73. O nerwy przy takim rezultacie było nietrudno. Dobitny tego przykład dał zespół Turowa, który dostał faul techniczny na cztery sekundy przed końcową syreną przy stanie 85:83. Dwa rzuty osobiste wykorzystał Hodge, a po nich Zastal był jeszcze w posiadaniu piłki. To okazało się gwoździem do trumny zgorzelczan. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 87:83.

Zastal Zielona Góra - Turów Zgorzelec 87:83 (19:19, 23:24, 27:21, 18:19)

Zastal: Hodge 33, Mirković 13, Stelmach 12, Sroka 8, Mobley 8, Chanas 5, Flieger 4, Archibeque 4, Rajewicz 0

Turów: Kickert 21, Lee 12, Wysocki 11, Gustas 9, Jackson 8, Lauderdale 6, Cel 5, Chyliński 5, Mielczarek 3, Kulig 3, Moore 0, Gabiński 0.

Komentarze (18)
avatar
Scottie33
2.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
@lacov
Bo to prowokatorzy sa! On ( Winnicki ) i Wysocki. Najpierw bije łokciami po twarzy naszych i to bez gry, kiedy wracal spod naszego kosza po skonczonej akcji a pozniej placze u sedziow ze
Czytaj całość
lacov
1.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oj napinajcie się w tej walce o nic .. Wygrali dla Was! Ale po co te obelgi na Winnickiego ? Nie dziwie się,że chłop się spina.. Turów i tak będzie w finale, a razem z nim Czarni. 
avatar
Scottie33
1.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
to sie znawca odezwal! wyobraz sobie ze jest limit 5 sek na wyprowadzenie pilki z autu. I ja dokladnie mialem takie somo odczucie co do bulweroswania sie Winnickiego jak regmex. w zasadzie to j Czytaj całość
regmex
1.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Winnicki nie wyszedł z siebie :) po akcji Gustasa - takie sytuacje sa na porzadku dziennym - problem lezal gdzie indziej i dziwie sie, ze nikt do tej pory tego nie zauwazyl. Zachowanie Winnicki Czytaj całość
avatar
Wo Falubaz-Zastal
1.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A i wydaje mi sie że Winnicki podgotował się tym, że jak Turów przejął pikę na 6 sek przed końcem (przegrywał wtedy Turów 2 punktami) i Gustas przed pustym koszem miał w zamiarach rzucić za 3 p Czytaj całość