Agata Gajda: Salamanca pokazała nam, jak się gra w koszykówkę w IV kwarcie

Koszykarki CCC Polkowice w debiucie na parkietach Euroligi kobiet poniosły wysoką porażkę z Perfumerias Avenida Salamanka. Przez długi okres spotkania "pomarańczowe" prowadziły jednak wyrównaną walkę z wyżej notowanymi rywalkami.

Koszykarki CCC Polkowice w debiucie w Eurolidze kobiet na własnym parkiecie przegrały z Perfumerias Avenida Salamanka 52:74. Zwłaszcza w pierwszych dwóch kwartach "pomarańczowe" prowadziły jednak wyrównaną walkę z utytułowanymi rywalkami. - Tak czasami to niestety wygląda, że wynik nie odzwierciedla całego spotkania. Tym bardziej jestem zła, bo uważam, że pokazałyśmy, że potrafimy grać. Z drugiej strony tak naprawdę Salamanca pokazała nam, jak się gra w koszykówkę w IV kwarcie. To boli i musimy z tego wyciągnąć wnioski na przyszłe mecze, żeby po prostu się to już nie powtórzyło - powiedziała w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Agata Gajda, która zdobyła 11 punktów.

Koszykarki CCC Polkowice wysoko przegrały zwłaszcza IV kwartę. Zespół Perfumerias Avenida Salamanka rzucił wtedy 25 punktów tracąc przy tym zaledwie 9. - Dla niektórych z nas jest to pierwszy mecz w Eurolidze, dla niektórych to już kolejne sezony. Mamy taki mieszany zespół. Uważam, że brakuje nam jeszcze pewności siebie. Tak naprawdę, jak wyszłyśmy na początku mocno zmobilizowane i z wiarą w siebie to było dobrze. Potem jakby trochę siadłyśmy i niestety skończyło się 20 punktami różnicy - wyjaśniła Gajda.

- To nie było rozprężenie. Uważam, że tak naprawdę Salamanca pokazała właśnie klasę. Pokazała, jak się gra i że nie bez powodu w poprzednim sezonie to był mistrz Euroligi. To jest zespół naprawdę na bardzo wysokim poziomie. Uważam, że to nie jest ujma przegrać z nimi 20-stoma punktami, ale mimo wszystko u siebie na parkiecie chciałbym, abyśmy wygrywały mecze - dodała.

W podobnym tonie wypowiadała się Joanna Walich, która zdobyła osiem punktów. - Do połowy walczyłyśmy, w sumie do połowy III kwarty. Potem coś pękło, zagrałyśmy słabiej w obronie, a one to wykorzystały. Myślę, że wynik nie jest adekwatny do tego, co się działo na boisku - zaznaczyła zawodniczka.

Pomimo wysokiej porażki gra drużyny z Polkowic zwłaszcza w pierwszych dwóch kwartach mogła się podobać. - Patrzę z optymizmem na kolejne mecze, bo nie po to gramy, żeby pesymistycznie patrzeć w przyszłość. Chcemy grać i wygrywać - podsumowała Agata Gajda.

Źródło artykułu: