Trefl pożarł Czarne Pantery - relacja z meczu Energa Czarni Słupsk - Trefl Sopot

Po jednostronnym spotkaniu koszykarze Trefla Sopot rozbili w Słupsku tamtejszych Energę Czarnych 94:79. Wynik nie odzwierciedla jednak przebiegu spotkania, zapowiadanego na najciekawsze w 19. kolejce TBL.

- Nasza obrona nie może dopuścić do tego, by gracze Trefla zdobywali łatwe punkty, a ich kontrataki napędzane są przez wysokich zawodników. Chcemy, aby wszystkie celne rzuty, które wykonają nasi rywale, przychodziły im z ogromną trudnością, dlatego musimy być skupieni też na defensywie - takie słowa wypowiedział przed spotkaniem z Treflem trener słupszczan, Dainius Adomaitis.

Litwin już na początku meczu zaskoczył kibiców zgromadzonych w Hali Gryfia, desygnując do gry w pierwszej piątce Ermina Jazvina. Od samego początku w poczynaniach obydwu zespołów widać było nerwowość. Szybciej opanowali ją jednak koszykarze z Sopotu, którzy dzięki skutecznym akcjom Dragana Ceranicia oraz Marcina Stefańskiego zyskali kilkupunktową przewagę. Czarni nie mogli odnaleźć swojego stylu gry, co skrzętnie wykorzystywali goście, zdobywając łatwe punkty.

Podopieczni Karlisa Muiznieksa grali widowiskowo, ale co najważniejsze skutecznie. Gospodarze nie trafiali z czystych pozycji, narażając się na coraz to kolejne kontry sopocian. Na nic zdawały się kolejne przerwy, o które prosił trener Adomaitis. Jego słowa zdawały się spływać zawodnikach jak woda po kaczce. Ciekawym rozwiązaniem taktycznym był krycie Blassingame’a przez Stefańskiego. Amerykański rozgrywający miał wyraźny problem z penetracją, która jest jedną z jego najgroźniejszych broni. Po dwóch celnych rzutach wolnych Adama Waczyńskiego Trefl prowadził do przerwy z Energą Czarnymi 50:23. Kluczowe znaczenie dla przebiegu pierwszej połowy miała gra zespołu z Trójmiasta na atakowanej tablicy. Sopocianie mieli 24 zbiórki, przy zaledwie 10 gospodarzy.

Początek trzeciej kwarty należał do słupszczan, którzy dzięki bardzo dobrej postawie Mantasa Cesnauskisa, zdołali zdobyć osiem punktów z rzędu, niwelując nieco straty (31:50). Było to jednak wyłącznie chwilowe przebudzenie i znowu do głosu doszli podopieczni Karlisa Muiznieksa. Świetnie prezentował się Lawrence Kinnard, a Marcin Stefański, co rusz zbierał piłki znad głów rywali.

Dalsze minuty spotkania nie różniły się niczym od poprzednich. Aktem desperacji trenera Adomaitisa było desygnowanie do gry dwóch wychowanków słupskiego klubu - Patryka Przyborowskiego oraz Huberta Pabiana. Obaj spisali się jednak nadspodziewanie dobrze, notując odpowiednio 4 i 5 oczek.

Ostatecznie Trefl pokonał Czarne Pantery 94:79, odnosząc niezwykle cenne zwycięstwo. Najlepszym strzelcem wśród zwycięzców był Adam Waczyński, który zdobył 18 punktów. Wśród przegranych na wyróżnienie zasłużył Mantas Cesnauskis, autor 22 oczek.

Energa Czarni Słupsk - Trefl Sopot 79:94 (14:26, 9:24, 26:24, 30:20)

Energa Czarni: Cesnauskis 22, Jazvin 13, Szawarski 10, Leończyk 8, Blassingame 5, Białek 5, Pabian 5, Bennerman 4, Przyborowski 4, Davis 3, Roszyk 0.

Trefl: Waczyński 18, Dylewicz 16, Ceranić 14, Stefański 14, Kinnard 12, Gustas 8, Kikowski 7, Harrington 4, Ljubotina 1, Malesa 0.

Źródło artykułu: