Mistrzowie na drodze do przełamania - zapowiedź meczu Asseco Prokom Gdynia - Anwil Włocławek

Cztery ostatnie ligowe mecze rywale Anwilu Włocławek rozstrzygali na swoją korzyść. Asseco Prokom Gdynia tymczasem nie przegrał od pięciu ostatnich kolejek, pokonując po drodze m.in. Trefl Sopot czy Energę Czarnych Słupsk. Choć sobotnie starcie, które dokończy 11. kolejkę TBL, będzie pojedynkiem aktualnego mistrza z wicemistrzem kraju, zdecydowanym faworytem będą gospodarze.

We Włocławku wszyscy powtarzają chórem, że są w bardzo trudnym położeniu, bo przegrali cztery ostatnie mecze i nastroje w zespole nie mogą być wesołe. Z drugiej strony jednak każdy podkreśla ciężką pracę, która przecież musi dać wymierne efekty. Te słowa z pewnością przed snem na ukojenie powtarza sobie trener Anwilu, Emir Mutapcić. On póki co, odkąd przybył na Kujawy, wygrał tylko jeden nieistotny mecz w Pucharze Europy, przegrywając w tych rozgrywkach również jeden raz i trzykrotnie ulegając w lidze.

Mimo wszystko jednak w ekipie wicemistrzów Polski nie ma objawów paniki, bo styl, który prezentuje zespół bośniackiego szkoleniowca jest daleko lepszy od tego, za czasów poprzedniego trenera. Pojawiły się nowe schematy ofensywne i defensywne, u zawodników widać większe zaangażowanie. Mutapcić chce bazować na bardzo intensywnej i urozmaiconej obronie, która w meczu z PGE Turowem Zgorzelec była naprawdę z wysokiej półki. Problem w tym, że w ofensywnie jego podopieczni nie sprostali wymaganiom i przegrali po raz czwarty z rzędu w TBL.

Zgoła inne humory panują w Gdyni. Trener Tomas Pacesas wpada co prawda we wściekłość, gdy pyta się go o występy jego podopiecznych w Eurolidze i Zjednoczonej Lidze VTB (i tu, i tu mistrzowie Polski zanotowali prawdziwą kompromitację), ale jeśli chodzi o ligę nie ma powodów do narzekań. Fakt, Asseco Prokom przegrał w tym sezonie dwa spotkania (z Zastalem Zielona Góra i PBG Basketem Poznań), ale wynikało to raczej z zawirowań w ponad dwudziestoosobowym składzie i braku odpowiedniej chemii w zespole.

Od kilku tygodni mistrzowie Polski prezentują bardzo solidną formę - jeszcze w starym roku ograli ówczesnego lidera tabeli, Energę Czarnych Słupsk, nie tak dawno nie pozostawili złudzeń w konfrontacji z dotychczasową rewelacją sezonu, Zastalem Zielona Góra, zaś w ostatniej kolejce rozgromili Polonię Warszawa, pozwalając jej zdobyć ledwie 40 punktów. A przecież tydzień wcześniej Anwil męczył się w stolicy niemiłosiernie i ostatecznie przegrał przez brak koncentracji w obronie w finalnej akcji...

Choć różnice w formie są widoczne poprzez chociażby układ tabeli, oba zespoły posiadają w swoich składach graczy, których wzajemna rywalizacja doda kolorytu sobotniemu pojedynkowi. Potężny i skuteczny w tym sezonie Ratko Varda oraz ukierunkowany defensywnie Adam Łapeta zmierzą się z może mało efektownym, ale solidnym i efektywnym Paulem Millerem oraz dynamicznym Erikiem Hicksem. Starcia tej czwórki w walce o punkty czy zbiórki na pewno wpłyną na końcowy rezultat.

Najwięcej będzie zależeć jednak od postawy Daniela Ewinga. Kapitan Asseco Prokomu to zarazem najrówniej grający koszykarz drużyny w tym sezonie. Przeciętnie w każdym spotkaniu zdobywa 12,7 punktu, a na dodatek dokłada jeszcze 4,1 asysty i 3,7 zbiórki. To od niego rozpoczyna się każda akcja zaordynowana prze litewskiego trenera i to on bierze na siebie odpowiedzialność za rzuty, gdy wynik jest na styku, tak jak chociażby w meczu z Energą Czarnymi. Amerykanin najpierw znalazł wolne miejsce pod koszem i łatwo zdobył punkty, a następnie pewnie egzekwował rzuty wolne, wymuszając wcześniej faule.

Dlatego jeśli Chrisowi Thomasowi, który powinien wystąpić już bez bandażu na kontuzjowanym ostatnio nadgarstku i w większym wymiarze czasowym niż przeciwko Turowowi, uda się zastopować przynajmniej częściowe zapędy snajperskie lub kreatorskie Ewinga, Anwilowi będzie grało się o wiele łatwiej. Amerykanin w pełni formy, trafiający po indywidualnych rzutach z półdystansu czy wymuszający przewinienia to jednak pół sukcesu gdynian.

Drugie pół do solidna postawa całego szeregu "pomocników" drugiego planu: Filipa Videnova, Piotra Szczotki czy Adama Hrycaniuka. Trener Mutapcić natomiast liczy, że wraz z ograniczeniem Ewinga w parze będzie iść dobra dyspozycja w ofensywie rozczarowujących ostatnio najlepszych strzelców Anwilu: Andrzeja Pluty (na siedem ostatnich meczów tylko raz przekroczył barierę 10 oczek) i Nikoli Jovanovicia (częste oddawanie nieprzygotowanych rzutów).

Warto dodać, że tuż po sobotnim meczu (godz. 16.00, transmisja w TVP Sport), który dokończy 11. kolejkę, gwiazdy obu zespołów udadzą się na niedzielny Mecz Gwiazd w Kaliszu. Chodzi o wspomnianych wcześniej: Daniela Ewinga i Ratko Vardę z Asseco Prokomu i Andrzeja Plutę i Nikolę Jovanovicia z Anwilu.

Źródło artykułu: